|
|
|
|
|
kategoria : / /
Czy to miłość (Justin Bieber)
a u t o r : koshy
w s t ę p :
Historia o osiemnastoletniej belieber, która poznaje swojego idola
u t w ó r :
Rozdział 1
Pewnego pięknego dnia ja jak co dzień sprawdzałam swojego facebooka , gdy niespodziewanie zauważyłam że Justin Bieber za rok przyjeżdża do Polski. Radości nie było końca skakałam ze szczęścia a gdy tylko do sprzedaży weszły bilety razem z swoją koleżanką Anetą kupiłam najdroższe z nich czyli te pod sceną który upoważniły nas do spotkania i dotknięcia Justina. Koncert zbliżał się coraz bardziej został już tylko miesiąc. Aneta już nie dawała mi spokoju ciągle mówiła że on ją zauważy że będzie wyjątkowa i dostanie prace u jego boku.Szczerze mówiąc bardzo mnie to denerwowało, ale cóż dałam radę. Gdy zostały już tylko 2 tygodnie wybrałyśmy się na zakupy. Musiałyśmy przecież być zjawiskowe! Prawdę mówiąc nie spodziewałam się że w takim małym mieście jak Częstochowa jest tyle sklepów z ciuchami, ale po 5 godzinach poszukiwań miałyśmy już gotowe stylizacje (no prawie ale nie liczmy dodatków bo brakowało nam tylko ich) Aneta uznała że pojedziemy trochę wcześniej czyli 2 dni wcześniej
Rozdział 2
Obudził mnie dźwięk telefonu - Cześć Zuzia pobudka wstawaj za godzinkę będę u ciebie - Kto mówi?-powiedziałam zaspana. - Zuzia to ja Aneta nie mów, że zapomniałaś dziś jedziemy do Warszawy! - O BOŻE TO JUŻ DZIŚ - wypaliłam - ZAPOMNIAŁAM LECE SIĘ SZYKOWAĆ O KTÓREJ BĘDZIESZ !?!?!?! - Będę o 10.30 pod twoim domem a teraz leć się szykować, bo się spóźnisz. pa - Pa i dzięki za pobudkę Zakończyłam rozmowę i pobiegłam coś zjeść. Na szczęście nie byłam głodna i tylko zjadłam małe co nieco, wzięłam kanapki na podróż i zaczęłam szukać walizki a gdy już ją znalazłam okazało się że zostało mi tylko 30 minut do przyjazdu Anety. spakowałam moją stylizację i jakieś 2 sukienki, koturny, telefon, aparat portfel, bilety na koncert i na pociąg bieliznę, szczotkę, kosmetyki, ładowarki, szczoteczkę do zębów i pastę. Gdy byłam już spakowana zostało mi 5 minut więc wzięłam walizkę zamknęłam drzwi i wyszłam na spotkanie z przygodą życia. Droga była spokojna i pełna dobrego humoru nie mogłyśmy się doczekać tego co się stanie już za dwa dni wiedziałyśmy, że spotkamy naszego idola i do tego miałyśmy pokój w tym samym hotelu co on. Aneta i nawet skrycie ja wierzyłam, że go tam spotkamy. Z niecierpliwością czekałyśmy na ten dzień lecz nie marnowałyśmy czasu zwiedziłyśmy stare miasto wybrałyśmy się do restauracji i do kina, a dzień występu zbliżał się coraz szybciej i nawet nie wiedziałyśmy kiedy nadszedł.
Rozdział 3
Rano pod naszym i równocześnie Justina hotelem zebrały się tłumy więc nie wychodziłyśmy z niego tylko zostałyśmy w środku. Rano zeszłam na śniadanie Aneta jeszcze spała więc nie chciałam jej budzić. Siadłam przy stole i zaczęłam jeść te przepyszne naleśniki, gdy nagle zauważyłam że ktoś mi się przygląda a gdy tylko mu się lepiej przyjrzałam doznałam szoku był to manager Justina!!! Nie odwarzyłam się do niego podejść bo byłam w szoku a on po chwili poszedł pewnie do pokoju Jusa, a ja pobiegłam do Anety i ją obudziłam niestety mi nie uwierzyła. Nadszedł wieczór przebrałyśmy się w nasze stylizacje i wyruszyłyśmy na koncert. Mówiąc prawdę ledwo się tam dostaliśmy, ale nasze miejsca były genialne stałyśmy obok sceny!!! Minęło kilka minut i nagle on wszedł na scenę rozległy się krzyki i zaczął śpiewać a ja razem z nim każdą piosenkę słowo w słowo i nagle spełniły się me największe marzenia podczas wykonywania piosenki ,,one less lonely girl'' zostałam zauważona i wzięta na scenę jednym słowem byłam wniebowzięta. Po koncercie miałam z Anetą wejść za kulisy i dotknąć go!!! Niestety Aneta nadal była zła za to że to nie ona weszła na scenę tylko ja, ale cóż jakoś ją udobruchałam i poszłyśmy tam. Stałyśmy w długiej kolejce lecz szybko zrobiło się luźniej, bo najpierw były zdjęcia grupowe. W końcu po długim oczekiwaniu weszła Aneta ( puściłam ją pierwszą by nie była zła ) , a po 2 minutach zostałam zawołana weszłam tam lecz ku mojemu zdziwieniu Jus był smutny. Podeszłam do niego i zapytałam co się stało. Powiedział że po trasie która się kończy ma nagrać nową piosenkę. Zdziwiłam się. - Więc w czym problem? - zapytałam - niestety podczas tej piosenki mam śpiewać z jakąś nową osobą w show biznesie - odpowiedział - ale nikogo nie mogę znaleźć. Nagle się ożywiłam przecież ja umiem śpiewać i do tego umiem każdą jego piosenkę - Mam pomysł - Zaczęłam - może zabrzmi to dziwnie ale ja zawsze chciałam z tobą zaśpiewać - Justin zrobił wielkie oczy. Wtedy już wiedział że jestem ładna tylko czy umiem śpiewać - Mam pomysł - Powiedział po chwili zamysłu - zaśpiewaj mi coś z mojego albumu. - Dobrze - Odpowiedziałam j wzięłam się do roboty. Zaśpiewałam mu ,, what do you mean '' i trochę go zatkało. - Sorry mogłam nie pytać wiem że źle. - zasmuciłam się a on się uśmiechnął - Nie znam osoby która tak pięknie śpiewa oprócz ciebie powiedz mi jak masz na imię - Zuzia - Powiedziałam ale musiałam długo tłumaczyć by zaczął wymawiać to poprawnie. Nagle usłyszeliśmy za sobą głos jego menagera -moi drodzy wiem, że dobrze wam się rozmawia, ale musimy się sprężać zdjęcie autograf i koniec. Zrobiliśmy jak kazał przy pożegnaniu powiedziałam Justinowi, że mieszkam w tym samym hotelu co on i wtedy on powiedział że do mnie wpadnie. Podałam numer pokoju wzięłam autograf i poszłam do Anety.
Rozdział 4
Gdy doszłam do Anety zaczęła się żalić że byłam tak długo i mówić że jest bardzo szczęśliwa z tego spotkania, lecz narzekać to ona zaczęła wtedy kiedy ja zaczęłam jej opowiadać co się stało u mnie. Do hotelu wręcz mnie ciągła, a w pokoju dostała ataku paniki że jest bałagan, a ja siadłam spokojnie na łóżku i próbowałam zrozumieć co się stało. Wtedy zerknęłam na autograf i szybko ukryłam go przed Anetą na zdjęciu nie był sam autograf było tam coś jeszcze był tam jego numer!!! Wiedziałam że ta znajomość szybko się nie skończy. Wstałam i poszłam się przebrać założyłam fioletową sukienkę i złote koturny czyli to co pierwsze znalazłam, a Aneta nie wiem skąd wzięła conversy czarne leginsy koszulkę odsłaniającą pępek i fullcap, ale po niej można się spodziewać, że była na to przygotowana. W domu byłyśmy o 22 ale była już 23,a go ciągle nie było. Myślałam że zapomniał lub po prostu żartował z tego, że przyjdzie... lecz nagle ktoś zapukał do drzwi wstałam i wręcz tam podbiegłam. Aneta była w szoku, bo myślała, że żartuje, a tu nagle do naszego pokoju wszedł on. Byłam szczęśliwa lecz bałam się jak zareaguje Aneta na to, że nie powiedziałam jej że zaproponowałam mu siebie i wtedy nawet o niej nie pomyślałam. Justin wszedł do pokoju i trochę się zdziwił, gdy zobaczył Anetę lecz to mu nie przeszkadzało poszliśmy do pokoju i zaczęliśmy rozmawiać - Może chcesz się czegoś napić - Spytała Aneta - Poproszę wodę - odpowiedział, a Aneta poszła i podała nam po szklance Wtedy Justin rozpoczął - a więc Zuzia przemyślałem to i jeśli się zgodzisz chcę abyś ze mną nagrała tą piosenkę. Nagle usłyszałam trzaskanie się szkła Aneta upuściła szklankę, a ja doznałam szoku. - Ty mówisz poważnie? Naprawdę się zgadzasz to... - Jus przesłuchaj mnie może ja się lepiej nadam na to miejsce - Wyparowała Aneta,a mnie zatkało moja przyjaciółka właśnie uznała, że śpiewa lepiej niż ja?! I to jeszcze w taki sposób! Ciekawiło mnie tylko jedno co powie Justin. - Mam pomysł - Odezwał się - Zaśpiewaj mi ,,what do you mean'' Aneta zaczęła śpiewać a ja nie wierzyłam w dwie rzeczy po pierwsze czemu ona to robi i czy Justin nie weźmie jej zamiast mnie. W połowie piosenki Justin jej przerwał - I jak? - zapytała - podoba ci się? - Wiesz niestety ale Zuzia śpiewa lepiej niż ty i pomyliłaś kilka słów a nawet nie doszliśmy do 2 zwrotki a Zuzia zaśpiewała mi całą bez pomyłek - Zakończył - Dzięki - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił uśmiech i oznajmił - Niestety mam mało czasu więc musimy omówić szczegóły, bo jak pewnie wiesz piosenka równa się teledysk, więc musisz na jakiś czas zamieszkać w Nowym Jorku lub... możesz na jakiś czas zamieszkać u mnie jeśli zechcesz. - Jeżeli nie masz nic przeciw czemu nie! - Super to zostaw mi swój adres przyjadę po ciebie jak skończę trasę - jego uśmiech był tak szczery i taki piękny, że i ja go odwzajemniłam. - Okej - Napisałam mu wszystko i dopisałam że to w Polsce żeby nie zapomniał. Wręczyłam mu kartkę, pożegnaliśmy się i wyszedł, a ja zostałam sama w pokoju z zdenerwowaną i zazdrosną Anetą Rozdział 5
Gdy tylko Justin wyszedł Aneta zaczęła krzyczeć - Jak mogłaś mi nic nie powiedzieć tyle czasu się znamy a ty co?! Dobrze wiesz, że to było moje największe marzenie, a ty mi je niszczysz nie spodziewałam się tego po tobie!!! - krzyczała tak głośno, że wręcz zastanawiałam się czy Justin jej nie usłyszy - przecież zawsze mówiłaś, że to ja mam większy talent!!! - Mam już dość - krzyknęłam - ZAMKNIJ SIĘ czy myślisz, że to moja wina mogłaś sama zagadać na koncercie to nie moja wina rozumiesz!?!? - Tak, ale... - Ale co wybrał mnie, bo tak uważa i ma do tego prawo, a ja dla twojej świadomości nie zrezygnuje!!! A teraz ja idę spać, a co ty zrobisz to już twój problem, dobranoc. wbiegłam do swojego pokoju i długo kręciłam się w łóżku, tak dużo się dziś stało. I tak zasypiałam z mętlikiem w głowie czułam szczęście z powodu wymarzonej pracy lecz też złość bo przez to pokłóciłam się z Anetą.
Rozdział 6
Otworzyłam oczy był piękny dzień i nawet nie pamiętałam o tym co zdarzyło się zeszłego dnia czułam się błogo nie miałam żadnych problemów, lecz niestety ten stan nie trwał długo oprzytomniałam,gdy do mojego pokoju wparowała Aneta. - Pakuj się wyjeżdżamy - oznajmiła - Jak to?! Miałyśmy tu jeszcze zostać! Czemu już jedziemy? -Czy ty już nie pamiętasz co się wczoraj stało? Nie chce już tu z tobą siedzieć! Pakuj się jedziemy za 30 minut. - Wyjdziesz już, bo muszę się przebrać? Aneta wyszła i przy tym mocno trzasnęła drzwiami a ja się spakowałam i wyszykowałam do długiej i ciężkiej jazdy. Było gorzej niż się spodziewałam Aneta bardzo długo nic nie mówiła, a gdy zapytałam czy nie możemy się pogodzić zaczęła wytykać mi co zrobiłam. W pewnym momencie zastanawiałam się czy nie wyrzuci mnie z auta bądź czy się na mnie nie żuci. Szczerze to czułam się jak bym jechała z psychopatką, ale na szczęście bezpiecznie dojechałam do domu gdzie spędziłam dużo czasu na sprzątaniu i myśleniu o tym co zrobić z Anetą, bo stała się niebezpieczna.
Rozdział 7
Wzięłam telefon nie mogłam długo siedzieć w tej ciszy zadzwoniłam do Natalki i poprosiłam ją o prędki przyjazd. Po godzinie była u mnie, a ja wreszcie mogłam się komuś zwierzyć z moich myśli i uczuć. Wysłuchała mnie z zapartym oddechem i zaczęła zadawać pytania - A co z Anetą gdzie jest? - Nie wiem. - A wiesz czemu akurat ty wyszłaś na scenę? - Możliwe, że zauważyli mnie podczas śniadania i im się spodobałam. - Czyli kiedy jedziesz? - Za kilka miesięcy. Po jego trasie. - Opowiedz jaki on jest? - Miły, wesoły, prawie zawsze uśmiechnięty, szczery, przystojny- poczułam mocne bicie serca i zrobiłam się czerwona - No nie, ktoś tu się zakochał - Natalka wybuchła śmiechem a ja razem z nią. - Nie mogę go kochać bo prawie go nie znam!!! A to, że jest przystojny i że jego uśmiech onieśmiela wie każdy. - Taaa jasne Zuzia znam cię 5 lat i naprawdę wiem jak wyglądasz zakochana pamiętaj o tym że przy mnie byłaś dziewczyną Goleżaka i ja to pamiętam. - W tym momencie coś mnie ukuło i zaczęłam płakać. Goleżak jak to Nati ujęła zostawił mnie w 1 klasie liceum dla innej. - Sorry - powiedziała Nati - zapomniałam. - Nic się nie stało to nie twoja wina. - Muszę już iść pa!!! - Pa!!!
Rozdział 8
*oczami Zuzy
Mijało wiele dni i pewnego z nich Aneta zapukała do drzwi byłam zdziwiona, ale ją wpuściłam. - Cześć - Cześć, gniewasz się jeszcze na mnie sorry, ale to nie moja wina sam mnie poprosił. - Nie, byłam zazdrosna. - Więc jaki jest powód twoich odwiedzin. - Chciałam przeprosić za to wszystko, wybaczysz. - Tak. Nie lubię kłótni. - To super ja muszę iść pa! - Pa! przebrałam się w coś ładnego do wyjścia zerknęłam na kalendarz był 28 luty od koncertu minęło już ponad pół roku a Justin nie przyjechał. Już dawno zaczęłam wątpić, że się pojawi. Wzięłam torbę i skierowałam się ku drzwiom, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi nie wiedziałam kto to bo nikogo się nie spodziewałam. Otworzyłam drzwi i me serce przyśpieszyło stał tam Justin nie mogłam wytrzymać z szczęścia i rzuciłam mu się w ramiona, ale gdy sobie przypomniałam, że przytulam Justina Biebera puściłam go i odeszłam krok w tył - Przepraszam za to, że tak się na ciebie rzuciłam - Justin tak szczerze się uśmiechnął, że musiałam odwzajemnić ten uśmiech - Nic się nie stało ja też się cieszę, że cię widzę! To co pakujesz się i jedziemy na lotnisko! - OK daj mi 5 minut. - odbiegłam i zaczęłam się pakować na szczęście walizka była pod łóżkiem ledwo się w nią zmieściłam i poszłam do Jusa
* oczami Justina
Trasa koncertowa bardzo mi się dłużyła i cały czas myślałem tylko o tym, aby zakończyć trasę i znów ją ujrzeć niestety trasa się przedłużyła a po niej nie mogłem jej zobaczyć bo obiecałem rodzinie, że spędzę ten czas z rodzeństwem lecz dzień przed moimi urodzinami musiałem się z nią zobaczyć wsiadłem w mój samolot i jak najprędzej mogłem ruszyłem do Zuzy, gdy stałem na progu jej domu zapukałem a po chwili pojawiła się ona. Była piękna, a gdy tylko mnie zobaczyła rzuciła się na mnie z szczęścia widocznie nie tylko ja marzyłem o tym spotkaniu uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech, a gdy dowiedziała się, że lecimy pobiegła na górę się spakować. Zdziwiłem się bo miała tylko jedną walizkę, ale nie pytałem o to widocznie tyle jej wystarczy i ruszyliśmy do auta.
Rozdział 9
* oczami Zuzi
Wsiedliśmy do jego auta ( w takim drogim aucie to ja jeszcze nie byłam ) i ruszyliśmy na lotnisko. Przez całą drogę świetnie się bawiliśmy, a w pewnym momencie myślałam, że oszaleje, bo on Justin zaprosił taką małą szarą myszkę jak ja na swoje urodziny jako osobę towarzyszącą . na lotnisku przeszliśmy przez kontrolę i w samolocie znowu świetnie się bawiliśmy było cudnie poznałam go dokładnie, a on mnie. Zapisał sobie mój numer telefonu (podpisał ,,Sweet Zuzia'')i tak dotarliśmy do Atlanty, a na miejscu zrobiliśmy sobie selfie które wrzuciłam na mojego fb z podpisem ,,a wy co robicie'' to była słodka podróż
* oczami Justina
Wsiedliśmy do auta i zaczęliśmy rozmowę, a gdy już super się bawiła powiedziałem jej o tym, że będzie na moich urodzinach jako moja partnerka, była przeurocza. Przeszliśmy przez ochronę na lotnisku i wsiedliśmy do mojego samolotu podała mi tam swój numer telefonu i zapisałem ją jako ,,Sweet Zuzia'' ponieważ jest piękna i słodka jak cukierek , a gdy wylądowaliśmy zrobiliśmy sobie selfie, które Zuzia wstawiła na fb. ta podróż była wspaniała.
Rozdział 10
* oczami Zuzy
Z lotniska pojechaliśmy do jego domu był piękny i nadzwyczaj ogromny. Weszliśmy do środka i Justin pokazał mi mój nowy pokój, a ja zaniemówiłam był przepiękny na środku stało piękne wielkie łóżko z baldachimem, a do tego miałam własną łazienkę z jacuzzi lecz nie to mnie zaskoczyło najbardziej miałam do dyspozycji swój własny ogromny taras z widokiem na jego ( no już po części nasz ) basen. Bardzo się cieszyłam, bo w dzieciństwie tak wyglądał mój wymarzony pokój. Gdy tylko Jus wyszedł z pokoju szybko się rozpakowałam i włączyłam laptop na moim fb ludzie oszaleli pod zdjęciem było 250 laików ( to dziwne mam tylko 200 znajomych ) i 100 komentarzy, a do tego wszystkiego wszyscy do mnie pisali. Szybko odpisałam na komentarze i wyszłam z pokoju do kuchni do Jusa czekał już tam na mnie i zaproponował abyśmy poszli do basenu ( jak na luty było gorąco ) lecz niestety nie miałam kostiumu więc pozostało nam obejrzeć jakiś film, a gdy atmosfera znowu była bardzo spokojna zapytałam go czy na jego urodziny może przyjechać moja koleżanka trochę się zdziwił ale powiedziałam mu, że zapoznamy ją z kimś i będzie miał problem z głowy zgodził się, a ja szczęśliwa zadzwoniłam do Anety - Cześć kto dzwoni - usłyszałam głos Anety - Tu Zuza gniewasz się na mnie - zapytałam - Nie no co ty przecież mówiłam ci rano że nie jestem zła - A to super bo mam dla ciebie propozycje - Jaką? - Wiesz pewnie kto ma jutro urodziny. - No tak Justin - Czy chcesz wpaść tylko mam jeden warunek - Czy chce ja o tym marze zrobię co zechcesz !!! - Możesz zarywać do każdego chłopaka, ale Justin jest mój ok - OK to o której po ciebie przyjechać i o której lecimy- zapytała - Wiesz tylko... jakby ci to powiedzieć ja już jestem na miejscu i właśnie siedzę u siebie w pokoju - O ja!!! Ale masz super to przylecę jutro - OK to mówię od razu nie masz tu noclegu więc coś sobie załatw - ok, ok, ok. - pa - pa Rozłączyłam się. I teraz tylko jedno miałam w głowie w co ja się ubiorę!!!
Rozdział 11
*oczami Zuzy
Nie mogłam zasnąć bałam się, że gdy tylko otworze oczy okaże się że to był tylko głupi sen, a tak naprawdę nadal jestem w domu. I zaraz idę szukać pracy, Lecz w końcu zasnęłam. Obudziło mnie ciche pukanie w okno powolnie otworzyłam zaspane oczy i zobaczyłam małego ptaszka pukającego dziobem w szybę by złapać muchę. Powoli docierało do mnie gdzie jestem i aby nacieszyć się tym uczuciem wyszłam na mój wielki taras. Pogoda wskazywała na to że jeszcze jest wcześnie, ale nie było źle wręcz cudownie. Więc wesoła weszłam do pokoju przebrałam się i poszłam coś zjeść. ( byłam bardzo głodna ) Naszykowałam sobie owsiankę z truskawkami i siadłam przy stole gdzie zaczęłam jeść, a w mej głowie szalało - Nagram z nim piosenkę!!! Będę na jego urodzinach !!! tylko w co ja się ubiorę? I kiedy przyjedzie Aneta? Nagle usłyszałam znajomy głos - O już wstałaś? Jak ci się spało?
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 1.50
il. ocen : 2
il. odsłon : 1764
il. komentarzy : 4
|
linii : 158
słów : 3742
znaków : 17716
data dodania : 2015-12-22
|
a u t o r : koshy
d a t a : 2016-01-03
2 część
To opowiadanie jest cały czas aktualizowanie więc 2 część jest niepotrzebna
a u t o r : Katalina
d a t a : 2015-12-30
Nawet,nawet
Za krótkie rozdziały. POWINNA BYĆ DRUGA CZĘŚĆ!!!!!!!!!!!!!
a u t o r : koshy
d a t a : 2015-12-29
Odpowiadam
Dzięki postaram się to poprawić. Lecz mam dyzortografię więc może być problem. ,,wtedy już wiedział że jestem ładna, ale czy umiem śpiewać '' chodzi o to, że tekst jest opowiadany po upływie czasu a główna bohaterka wie, że Justinowi już wtedy się spodobała
Oh...
W sumie to nie wiem, od czego zacząć... Może od początku... Eh, zacznijmy od tego, że rozdziały są zdecydowanie za krótkie! To ma być chapterowiec*, a nie seria Double Drabble**. Rozdziały powinny mieć co najmniej 900 słów,a twoje, cóż tyle nie mają. Ok długość przerobiliśmy. Ortografia i interpunkcja leży, w kącie i płacze. Przecinków nie zauważyłam wcale. Czasami zapominasz o dużej literze. Zanim dodasz rozdział powinnaś go sprawdzić, albo sprawić sobie betę***. Często powtarzasz zwroty. Np: "Gdy doszłam do Anety ona zaczęła się żalić że ja byłam tak długo i mówić że ona jest bardzo szczęśliwa z tego spotkania, ale narzekać to ona zaczęła wtedy kiedy ja zaczęłam jej opowiadać co się u mnie stało." Jak zdanie powinno brzmieć: "Gdy doszłam do Anety, żaliła się ,że byłam zbyt długo. Kiedy opowiedziałam jej dlaczego, zaczęła narzekać. Ale mimo wszytko była szczęśliwa z tego spotkania." Mamy jeżyk polski i czasowniki same wyjaśniają osobę. Mam pytanie o co tu chodzi (rozdział szósty)"Wtedy już wiedział że jestem ładna tylko czy umiem śpiewać"? Fabuła. Ojej... Powiem tyle, że jest pełno dziur i niezgodności. Podsumowując: Wszystko jest do poprawy. >.< Ale wierzę, że dasz radę :)
*chapterowiec - opowiadanie rozdziałowe **Double Drabble - Drabble jest to krótki tekst 100 słowny. Double to z angielskiego podwójne ***beta - osoba która przed dodaniem rozdziału poprawia wszystkie błędy w twoich rozdziałach. Krótko mówiąc korekta. Pozdrawiam cieplutko ~Black'ie
strona 1 z 1
strona :
1
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|