FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



Moje nowe ja .

a u t o r :    charlie


w s t ę p :   

Nie ważne jak wielki jest ból i jak mocno to boli . Muszę żyć , z nią czy bez niej .
Chodź bez niej moje życie nie ma sensu .



u t w ó r :

- Moja mała słodka dziewczyna –szlochała moja mama
Nie wiem gdzie byłam ,ale czułam od nogi do rąk przeszywający ból .
Chciała bym otworzyć oczy lecz nie mogę nie potrafię , staram się , lecz nie mogę… czemu ? Przecież to powinien być mój naturalny odruch .
Nie pamiętam co się stało ,ale pamiętam jak śmiałam się z babcią z czegoś i pamiętam huk , zgrzyt i świst … to wszystko trwało sekundę .
Czemu to się stało ? Dlaczego ?
Od tej pory czuję ten ból i chcę krzyczeć ,ale nie mogę . Nie wiem co się stało z moją babcią , ale chcę wiedzieć .
Co się do cholery stało z moją babcią ?!
Czemu nikt mi nic nie mówi !
-Proszę się odsunąć , będziemy teraz przeprowadzać operację …-słyszę oddalający się męski głos .
Jaką operację ? Ja chcę wiedzieć gdzie i co się stało z moją babcią !
-Dobrze kochana , teraz wszystko w twoich rękach . Spokojnie wszystko będzie dobrze , jesteś bezpieczna , teraz musimy nad tobą trochę popracować –mówił delikatny spokojny kobiecy głos – nastawimy tobie nogę i rękę , musimy popracować nad twoimi żebrami i obojczykiem . Obiecuję ci ,że jak się obudzisz będziesz jak nowa- mówiła
Przynajmniej dostałam odpowiedź na jedno nurtujące mnie pytanie i wiedziałam skąd wziął się ten okropny ból .
Tylko cały czas nie wiem gdzie jest najbliższa mi osoba na świecie .
Czemu ten prze miły głos nie może mi tego powiedzieć , wystarczy iż będę wiedzieć ,że jest bezpieczna i jest w lepszym stanie niż ja tylko tyle ,a będę spokojna . Jeśli zaś nie …
-Ciśnienie się podwyższa –powiedział jakiś inny kobiecy głos i słyszałam pikanie
Nagle słyszę ludzi mówiący rzeczy ,których nie rozumiem czuję lekkie ukłucie w udo i jestem już spokojna .
Nagle nie słyszę tego okrutnego pikania , tylko ciszę i ewentualnie stukania metalem o metal .
Czuję się odrętwiała , jak bym nie mogła ruszyć żadnym mięśniem , teraz czuję takie śmieszne uczucie jak bym miała coś w środku prawej nogi ,ale to jest nie wygodne normalnie bym się podrapała ,ale teraz nie mogę się nawet ruszyć mimo iż strasznie tego chcę .
Leżę tak i leżę i w sumie nie mam co robić . Myśli krążą tylko nad jednym pytaniem
„Co się stało z moją babcią ?”

***



Tego właśnie dnia jechałam z babcią na urodziny mojego wujka , kończył okrągłe osiemdziesiąt .
Jechałam tylko ja i babcia bo mój dziadek zachorował i zajmuje się nim moja mama ,a mój tata został z moimi siostrami . Więc powiedziałam ,że będę babci dotrzymywać towarzystwa . Ucieszyła się . Ja też się strasznie cieszyłam .
Kochałam moją babcią jak jasna cholera , mogłam się dla niej poświecić w ogień bym za nią wskoczyła . Życie bym za nią oddała .
A więc . Jest maj ,a jak na Los Angeles przystało było cholernie gorąco .
Babcia przyjechała po mnie tak o czternastej miałyśmy tam być na piętnastą ,ale trzeba się liczyć i korkami ,a moja babcia nienawidzi się spóźniać ,a tych co się spóźniają to karci .
-Ślicznie wyglądasz kochanie . Tylko rozpuść te włosy po co je dusisz –powiedziała kiedy wychodziłyśmy
-Babciu czy ty patrzyłaś na termometr ? Jest upał jak z rozpuszczonymi włosami się ugotuję
-Oj gadasz tam , w rozpuszczonych wyglądasz ślicznie
-Nie zostawię je w moim warkoczu –odparłam –Tato już wychodzimy ! –krzyknęłam
-Dobra ! –odkrzyknął
Wyszłyśmy wsiadłyśmy w samochód . W żółtego starego garbuska babci ,którego dostała od nas na urodziny . Ja się dorzucałam . Harowałam jak wół na to aby zapłacić chodź część ,ale się opłaciło zobaczyć tą szczęśliwą twarz babci .
Zapięłam pas ,a babcia odpaliła radio gdzie leciały hity Elvisa Presleya , babcia uwielbiała taką muzykę ja nie za bardzo ,ale mogłam ją tolerować dla niej .
Ona dużo rzeczy dla mnie zrobiła .
Dzięki niej mam psa , którego strasznie chciałam , kiedy dwa razy uciekłam z domu to do niej pojechałam (bo do kogo innego ? ) , całe moje wychowanie zawdzięczam jej …
Babcia mnie zawsze wspiera , mimo iż nie przynoszę świadectw z paskami jak by wszyscy w kół mnie chcieli , mimo ,że nie tryskam inteligencją , mimo tego ,że jestem okropnie leniwa , mimo wszystko ona cały czas mnie wspiera i nie przestała chodź wiem iż wolała by mądrzejszą wnuczkę ,która co roku by przynosiła świadectwa z paskiem , która by wygrywała w konkursach z nauki.
Czasem sobie myślę co by było gdybym nie istniała ,albo nie była bym sobą taką jaka jestem tylko lepszą .
Dostałam się na NYU może to nie jest szczyt marzeń mojej rodziny bo oni kończyli Brown albo Princeton ,ale dla mnie to jest coś nie samowitego ! Po raz pierwszy w życiu jestem z siebie dumna , w końcu coś mi się udało .
Owszem rodzice cieszyli się razem ze mną lecz wiedziałam ,że to nie to . Mają jeszcze dwie córki jedna pewnie pójdzie na Yale (naprawdę się nie zdziwię) zaś babcia mnie przytuliła i powiedziała „Jestem z ciebie dumna , każdy będzie mi zazdrościł takiej wnuczki . Inne idę do Bluszczowej Ligii ,ale moja wnuczka jest inna i dlatego jestem z niej dumna” .
Oprócz mojej najlepszej przyjaciółki miałam tylko ją . Dlatego właśnie chcę wiedzieć czy wszystko u niej dobrze , i czy żyje …
Dojechałyśmy na przyjęcie w pół godziny byłyśmy trochę przed czasem ,ale to nic.
Było miło na początku nie wiedziałam co ze sobą począć bo większość ludzi tu była trochę stara najmłodsza to była kuzynka mojej mammy ma czterdzieści dwa lata .
-Cześć mała ! –krzyknął znajomy głos
Odwróciłam się to był mój kuzyn.
-Boże jak ja cię dawno nie widziałam ! –krzyknęłam i go przytuliłam
-Nie myślałem ,że będziesz na przyjęciu wujka –zdziwił się
Przewróciłam oczami .
-Babcia mnie ze sobą zabrała . A ja ciebie tym bardziej się nie spodziewałam . Jak piękne Princeton ? –zapytałam
-Dobrze dzięki . Przyjechałem specjalnie na urodziny wiesz osiemdziesiąt lat nie kończy się tylko raz –puścił mi oczko – w Princeton dobrze , ciężko cisną . Lecz drugi rok jest lżejszy niż pierwszy to na pewno . A ja słyszałem ,że moja kuzynka zamieszka w wielkim Nowym Jorku –uśmiechnął się szeroko
Uśmiechnęłam się .
-Nie da się zaprzeczyć . Będziemy trochę blisko siebie mieszkać , będę cię odwiedzać –zaśmiałam się
-To chyba ja ciebie , jeszcze mi się tam zgubisz –zaśmiał się
Uderzyłam go w ramię .
-Widzę ,że osada wioślarka daje kopa –zażartowałam ,ale jego ramiona były twarde jak skała .
-Daje , daje . Cieszę się ,że się tam zapisałem
-To dobrze . Cieszę się w ogóle ,że cię widzę –uśmiechnęłam się
-Ja też . Myślałem ,że będą tu tylko przyjaciele wujka z klubu seniora –zaśmiał się –ale jesteś ty więc będzie ciekawiej . Jeżeli chodzi o twoje studia , to ja już się tobą odpowiednio zajmę żebyś miała jakieś miłe wspomnienia z głową w kiblu
-Ha , ha , ha




***



Operacja trwała nie miłosiernie długo ,ale chyba po jakiś czterech godzinach może więcej skończyli ,a ja cały czas nie wiedziałam co z moją babcią .
Wywieźli mnie na OIOM .
Słyszałam tylko szlochy mojej mamy .
-Mogę z panią chwilę porozmawiać ? –usłyszałam nie znany mi dotąd męski głos
-Słucham ? –zapytała mama i pociągnęła nosem
-Pani jest jedyną córką ? –zapytał
-Tak –odparła z łamiącym się głosem
Usłyszałam jak ten „ktoś” przełyka głośno ślinę .
-Niestety operacja się nie powiodła . Kiedy leżała na stole operacyjnym już nie żyła , serce nie wytrzymało –powiedział smutno lekarz .
Dotarło do mnie co on powiedział . To było jak cios w twarz . Bardziej bolało niż moja uszkodzona noga , ręka , czy mój uszkodzony obojczyk lub moje żebra . Tego nie da się opisać .
To nie jest ból to … jest coś znacznie gorszego czułam się jak by ktoś oderwał ode mnie cząstkę mnie …
Znów ta przeklęta maszyna zaczęła głośno pikać .
Słyszałam tłum ludzi nade mną .
Teraz nie chciałam się obudzić , chciałam nie żyć . Mam w dupie studia .
Moje całe życie było nie udane . Może tylko trzy osoby kochałam mocno i były szczęściem w moim życiu , reszta raczej wątpię aby mnie opłakiwała , nie sądzę aby tęsknili .
Znów czuję ukłucie i błogi spokój chodź cały czas ten ból w środku mnie jest i za chwilę znów się obudzi . By uderzyć ponownie z większą siłą bo nie mam zamiaru się budzić już nigdy .
***

-Babciu mogę przyciszyć ? –zapytałam kiedy wracałyśmy
-Nie to mój ulubiony kawałek , niech ludzie wiedzą ,że się cieszę z życia –uśmiechnęła się szeroko
Tak była z lekka szalona czasem aż za .
Przewróciłam oczami .
-Babciu lubisz swoje życie ? –zapytałam
Spojrzała na mnie i znów na drogę .
-Tak , może na początku nie było mi łatwo . Jako dziecko nie miałam łatwo. Jako dziewczyna na studiach nie miałam łatwo ,ale kiedy urodziła się twoja mama poczułam ,że moje życie jest pełne przeciwności i to jest jego piękno . Na początku jest trudno lecz później wzbijasz się jak ptaki i jest co raz lepiej . Chodź niektóre ptaki wznoszę się aby upaść , lecz czasem walczą aby znów się wznieść –odpowiedziała
Kochałam to jak mówiła , to dawało do myślenia i zastanowienia się nad tym uwielbiałam to .
-Tak masz rację –potwierdziłam
-Wiesz jak ktoś ci się podoba to nie czekaj aż on ci to powie tylko sama złap za stery . Kto powiedział ,że mężczyźni mogą wyznawać miłość ? Mamy do tego taki same prawo jak do noszenia spodni
Zaśmiałam się .
Nagle kot na drodze , moja babcie kocha zwierzęta i nie darowała by sobie gdyby go przejechała więc skręciła ostro i owinęłyśmy się garbuskiem jak precel o drzewo .
Całe moje życie przeleciało mi przed oczami .
Następnie czułam tylko ten okropny ból .

***


Nie mam po co żyć . Nie mam dla kogo żyć .
Może mam dla kogo lecz to nie będzie to samo życie , będzie inaczej .
Przecież jak jej nie ma … ja nie istnieję .
No przynajmniej jakaś część mnie nie istnieje , została wyrwana i już nie wróci nigdy .
-Hej kochana –słyszę łamiący się znany mi głos . Tym razem nie jest to moja mama tylko moja najlepsza przyjaciółka .
-Pewnie nie wiesz jak wyglądasz ,ale wyglądasz strasznie –posunęła się jak zawsze na szczerość i za to ją kocham .
Moja kochana przyjaciółka słynęła z tego ,że jest szczera do bólu , nie daje za wygraną i jest strasznie silna , lubi sobie po przeklinać ,ale to też jest to za co ją kocham .
-Wiesz , nawet nie wiem jak się tu znalazłam . Godzinę temu nie chcieli mnie wpuścić , przynajmniej ta pielęgniarka szmata jedna –zaczęła rozmowę tak jak zawsze rozmawiamy ze sobą to było dobre – posłuchaj , wiem ile znaczyła dla ciebie twoja babcia . Pewnie już wiesz co się stało . Twoja mama mi powiedziała . Ona jest w strasznym stanie wiesz , ma zapłakane oczy … kazałam jej iść teraz to domu aby odpoczęła i obiecałam ,że się tobą zajmę –spoważniała trochę słyszałam jej łamiący się głos i zakuło mnie w serce .
-Nie odchodź , zostań ze mną . Potrzebuję cię jak ty swojej babci . Uwierz mi wiem jak się teraz czujesz , nie zostawiaj mnie proszę . Proszę –ostatnie słowo wyszeptała i poczułam zimny płyn na mojej dłoni .
Nie wiem co robić . Naprawdę .
Więcej jest argumentów abym odeszła niż została .
Tylko po tym co teraz ona mówi … chyba zmienię zdanie .
Boję się świta bez mojej babci ta myśl mnie przeraża , strasznie .
-Jeżeli zostaniesz to obiecuję ci ,że pomogę ci przy wszystkim . Jeżeli nie będziesz chciała po tym wszystkim iść do NYU to zrozumiem i nie będę naciskać tylko proszę bądź przy mnie .
Nie myślałam ,że ta decyzja będzie aż tak trudna .

Chyba trochę godzin minęło ,a ja nadal nie wiem czy zostać czy odejść to nie jest łatwa decyzja . Boję się tego strasznie po tym co usłyszałam , o tym w jakim moja mama jest stanie … chyba zaczyna się robić więcej argumentów na zostanie .
Tylko jak ja sobie poradzę bez mojej babci .
Owszem nie zawsze ją odwiedzałam ,nie codziennie dzwoniłam ,ale to tylko dlatego ,że nie chciałam jej martwić bałam się . Chciałam czasem ,ale … się rozłączałam za nim usłyszałam pierwszy sygnał .
Jak już mówiłam nie udana ze mnie uczennica lecz ona mnie wspierała i była przy mnie … mimo wszystko .
Babcia by w takiej sytuacji mnie nie zostawiła . Nigdy była by i została .
Trzeba teraz pożegnać tą część Marvis i powitać inną bez tej części ,ale ta część zostanie do końca moich dni w mym sercu i nigdy nie odejdzie .
Budzę się .
Słyszę głos babci.
Jestem z Ciebie dumna wiedziałam ,że posłusznie postąpisz .
Otwieram oczy by powitać nową siebie .






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 1510
il. komentarzy : 0
linii : 133
słów : 2407
znaków : 12554
data dodania : 2015-09-18

k o m e n t a r z e

Brak komentarzy.

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e