kategoria : / /
Między nami nic nie było...
a u t o r : Andria
w s t ę p :
Ron i Lavender - Harry Potter i Półkrwi Książę
Harry Potter to książka mojego dzieciństwa, ostatnio postanowiłam do niej wrócić i przypomnieć sobie magię tamtych lat, co jakiś czas postaram się dodawać kolejne eseje i opowiadania. To opowiadanie jest niedokończone niedługo pojawi się jego dalsza część...
u t w ó r :
J.K. Rowling autorka VII tomowej powieści o przygodach młodego czarodzieja Harrego Pottera, który wraz z dwójką swoich przyjaciół Hermioną Granger i Ronaldem Wenslayem stawiają czoło Czarnemu Panu który chce zawładnąć światem czarodziejów.
W szóstej części zatytułowanej " Harry Potter i Półkrwi Książę" będącej jednocześnie przedostatnim tomem przedstawia pośród ostatecznych przygotowań do pokonania " Tego którego imienia niewolno wypowiadać" trudną miłość Hermiony i Rona.
Ronald Wenslay młody czarodziej czystej krwi (ur. 1 marca 1980 r.) najmłodszy syn państwa Wenslay'ów oraz starszy brat Ginnewry Weansley (najmłodsza z siódemki rodzeństwa), nieśmiały z wieloma kompleksami a jednocześnie niezwykle odważny, doskonały strateg co wielokrotnie udowodnił podczas walki ze śmierciożercami, uwielbia Szachy Czarodziejów oraz grę w Quidditcha.
Lavender Brown czarownica czystej krwi (ur. 1980 r.) długowłosa piękność lubiąca ploteczki, horoskopy, kolorowe ciuszki i chłopaków dobrze grających w Quidditcha, ogólnie ujmując kokietka, modnisia, niepoprawna y romantyczka a jednak bardzo odważna.
Oboje młodzi i piękni, przydzieleni za sprawa Tiary Przydziału do domu Gryffindoru w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Członkowie Gwardii Dambendorfa (jej działalność została zawieszona po bitwie w Departamencie Tajemnic Ministerstwa Magii) , dzielnie mierzący się z zadaniami które stawiają przed nimi wymagający wykładowcy magii.
Ona spędza czas na ploteczkach z przyjaciółkami, przeglądaniu czasopism o tym co powinna mieć w swojej szafie modna czarownica (must have sezonu) i wzdychaniu do przystojniaków ze szkolnej drużyny.
On w tym czasie stara się nie zawalić szkoły (zdolny leń), dostać się do drużyny Quidditcha Gryffindoru na pozycji obrońcy, wzbogaca życie Harrego (i całego domu Grryfonów) swoimi niewybrednymi żartami i humorami a także doprowadza Hermionę do szału (co jego przyjaciółka bardzo lubi w brew pozorom), to wszystko nie przeszkadza mu w ratowaniu świata czarodziejów i mugoli (niemagicznych ludzi) przed Lordem V. ( to jest "Tym którego imienia nie wolno wymawiać").
Lavender zaczyna zwracać uwagę na Rona gdy ten osiąga coraz to lepsze wyniki jako broniący Gryffonów. Rudzielec zakochany (ze wzajemnością) w swojej najlepszej przyjaciółce Hermionie (do czego oboje nie chcą się przyznać) nie zauważa słodkich zalotów gryfronki (która wzdycha z trybun podczas treningów). Zabsorbowany bez reszty lekcjami z warzenia eliksirów a właściwie tym kto kryje się pod pseudonimem " Półkrwi Książę" do którego należał podręcznik " Warzenia eliksirów dla zaawansowanych" wypożyczony Haremu przez Profesora Slughorna (nauczyciel " nie był świadomy", że ten właśnie egzemplarz dostał się w ręce młodych czarodziejów, którzy nie zdążyli zakupić podręczników w Esach Floresach).
Wszystko zmieniło się pewnego wieczoru kiedy Harry z Ronem wracali z treningu do wieży Griffindoru i obmawiali doskonały mecz na którym Ron spisywał się świetnie co dawało nadzieję na wygraną. Gdy tak szli i gadali ich oczom ukazała się Ginny całująca się z Deanem, rudzielec tak zgorszył się widokiem młodszej siostry z kolesiem którego nie cierpiał, że rozpętał kłótnię. O mały włos nie doszło do pojedynku na różdżki (rozjemcą rodzeństwa stał się Harry), chodź nie obeszło się bez drobnego incydentu ze strony Rona (strzał był niecelny, wiązka pomarańczowego światła minęła Ginny przelatując pod lewym ramieniem Pottera). Dziewczyna wykrzyczała prawdę o Ronaldzie, który wtrąca się w jej życie prywatne a sam w kwestii związków ma doświadczenie dwunastolatka i jedyną dziewczyną z którą się całował była ciotka Muriel, gdy tymczasem jego najlepszy przyjaciel całował się z Cho Chang a Hermiona z Krumem. To przelało czarę goryczy u Wensleya (jego ukochana całowała Wiktora Kurma Bułgarskiego Reprezentanta w Quiddlthu), od tej pory rudzielec traktował kasztanowłosą ozięble, snuł się jak cień po domatorium chłopców i pokoju wspólnym, cała ta sytuacja stawała się nieznośna a nawet odbiła się na wynikach w grze co doprowadziło Rona do chęci rezygnacji z miejsca w drużynie tuż przed samym meczem. Atmosfera była tak ciężka, że bez problemu można było zawiesić różdżkę w powietrzu (bez użycia czarów). Pogoda zapowiadała się świetnie dodatkowo Malfoy był kontuzjowany co dawało spore szanse żeby pokazać Ślizgonom kto tu rządzi...
Ron podły nastrój Rona powodował podenerwowanie u reszty drużyny, która zbierała się przy wspólnym stole gryfonów na śniadaniu i wtedy Harrego olśniło, gdyby tak dodać do soku dyniowego odrobinę eliksiru szczęścia, rozładowało by to napięcie Rona i może nie przegrali by meczu gdy ich obrona zapomni na chwilę o pocałunku Hermiony i Kruma. Dziewczyna jak zawsze zareagowała z oburzeniem na ich pomysł, że chcą oszukiwać co jest niedozwolone i może grozić wydaleniem ze szkoły. Ale czy Harry na pewno chciał oszukiwać a może tylko zmotywować rudzielca żeby uwierzył w siebie...? i najważniejsze Ślizgoni, więc odrobina kłamstwa w słusznej sprawie jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ron wypił eliksir dyniowy ( jak sam myślał sok z dodatkiem płynnego szczęścia). Mecz był wspaniały komentator jak i reszta na trybunach przecierali oczy na widok fenomenalnych akcji Ronalna, który grał jak zaczarowany, rywale nie mieli szans mecz zakończył się po tym jak szukający Potter złapał znicz. Gryfoni zeszli z boiska w atmosferze triumfu i chwały, przy gromkich brawach i wiwatach na ich cześć. Radość w szatni nie trwała zbyt długo gdy przybiegła Hermiona prosząc kapitana na słówko, w celu oświadczenia mu że zrobił coś niedopuszczalnego podając Wensleyowi Felix Felicis, w tym momencie chłopak wszystkiemu zaprzeczył wyciągając z kieszeni zakorkowany flakon eliksiru płynnego szczęścia w stanie w jakim go dostał od Profesora Slughorna (nie brakowało ani jednej kropli). Przyjaciele byli zaskoczeni tym co zobaczyli, Ron przełożył swoją miotłę przez ramię rzucając w stronę dziewczyny - Widzisz Hermiono! Potrafię bronić bramek bez niczyjej pomocy! na to Hermiona zdążyła tylko odpowiedzieć - Nigdy nie twierdziłam że nie potrafisz ! ale ten zdążył już zniknąć w szalejącym tłumie, który zmierzał w kierunku wieży Gryffindoru gdzie w pokoju wspólnym miał być affter party. Grała głośna muzyka, gryfoni szaleli co chwilę było słychać śpiewy i wiwaty na członków drużyny wchodzących do pokoju. Nikt nie spodziewał się że tak potoczą się sprawy...
Harry przedzierał się przez rozbawione towarzystwo w poszukiwaniu przyjaciela kiedy zobaczył Giny bawiącą się z Puffkiem Pigmejskim Arnoldem, która wskazała mu na Rona i Lavender obejmujących się i całujących na środku pokoju. co kierowało Ronem, czy była to euforia po wygranej czy też chęć zemsty na Hermionie, a może coś iskrzyło między nim a Lavender...? cokolwiek to było zdało rezultat w stu procentach, dziewczyna zobaczyła miziającą się parę i wybiegła z wieży zapłakana a w ślad za nią pobiegł Harry. znalazł ją w pustej sali lekcyjnej pogrążoną w rozpaczy ze stadem kanarków krążących na jej głową, chłopak pocieszał ją jak mógł i nawet zaczęło mu się to udawać gdyby do środka nie wpadli Lavender z Ronem w poszukiwaniu ustronnego miejsca, gdy zobaczyli parę przyjaciół ślicznotka zachichotała- Ups! tu chyba jest już zajęte. Ron wpatrywał się w zapłakaną Hermionę, która w rozpaczy nasłała na niego jej stado kanarków...