kategoria : / /
Era Dzieci Potter'a Rozdział 1
a u t o r : Victoria
w s t ę p :
Jest to fanfiction, które będę dodawała w rozdziałach. To mój pierwszy fanfik, więc może nie jest najlepszy, ale się rozkręcę.
u t w ó r :
Harry pamiętał jak on siedział w tym samym przedziale, w tym samym pociągu i zmierzał w tym samym kierunku: do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Choć teraz szkoła została wyremontowana, co doprowadziło również do kilku innych zmian )takich jak wprowadzenie prądu i gniazd elektrycznych, wstawienie do biblioteki kilka nowoczesnych komputerów, wyremontowanie w ten sposób pokojów wspólnych domów Hogwartu, by każdy posiadał swoją łazienkę). Oczywiście oprócz kilku małych udogodnień szkoła była urządzona w podobny sposób co przed laty. I kilku starych nauczycieli takich jak: Slughorn, McGonagall, Hagrid, Filtwick dalej tam uczyli. Harry spotkał się z nimi w rocznicę Bitwy o Hogwart w Trzech Miotłach.
A teraz jego synowie i córka idą do szkoły, którą on lata temu uważał za dom. James szedł do 3 klasy, Al do drugiej, a Lily zaczynała dziś pierwszy rok. Czuł, że Ginny opierająca się na jego ramieniu szlocha. Harry uśmiechnął się pod nosem, za każdym razem, gdy któreś z ich dzieci zaczynało pierwszy rok ona płakała.
- Nie płacz, pomyśl jacy my byliśmy szczęśliwi za każdym razem gdy jechaliśmy do Hogwartu.
- Mamusiu nie płacz, bo ja też się popłaczę. – Powiedziała Lily do matki, a ta się roześmiała.
- Biegnijcie, bo Wam pociąg ucieknie.
Cała trójka pożegnała się z rodzicami i razem z kuzynostwem pobiegli zająć przedział.
- Lily jak myślisz do jakiego domu trafisz? – zapytał z przekąsem siostry James gdy już siadali.
- James jak myślisz kiedy się zamkniesz ?
- Ja to mam podobny problem, do jakiego domu trafię? – powiedział bojaźliwie Hugo.
- Nie bój się, trafisz tam gdzie będziesz najbardziej pasował braciszku. – uspokajała brata Rose, ale przez to, że James straszył Lily teraz Hugo był jeszcze bardziej przerażony.
- A co jeśli to będzie Slytherin?
- Nic, dalej będziesz moim młodszym braciszkiem. – dziewczyna przytuliła szybko brata. – Tylko nie płacz.
- Na gacie Merlina ! Jak wy się tu chcecie tulić to ja wychodzę!
- I bardzo dobrze – chórem zawołali Al i Lily i parsknęli śmiechem.
Po pewnym czasie przybiegła do nich jakaś drugoklasistka i powiedziała, że mają już ubierać szaty, bo zaraz będą w Hogwarcie.
- Claire Thomas – podpowiedziała szeptem Rose
- Dzięki za informacje, Claire – podziękował James. A dziewczyna zarumieniona odeszła.
- Ona się w tobie kocha – powiedziała Rose, gdy zobaczyła, że dziewczyna się oddaliła.
- We mnie?
- Tak, w tobie James.
- Zawsze wiedziałem, że mam powodzenie. – powiedział i parsknął śmiechem.
- Też bym chciał mieć adoratorki – westchnął Al.
Po chwili przebrali się w szaty i wysiedli z pociągu.
- Lily i Hugo wy z Hagridem popłyniecie łódkami, a my , czyli ja, Rose i Al, pojedziemy powozami spotkamy się w Wielkiej Sali.
- Rose ! Chodźcie tutaj! – zawołał ich Louis Weasley, ich kuzyn, syn Bill’ego.
- Idziemy, Louis zajął nam powóz. - Louis był w wieku James’a i byli najlepszymi przyjaciółmi, a to że byli też kuzynami wcale im nie przeszkadzało.
- Do zobaczenia ! – krzyknęła tylko Rose do Lily i Hugo, a potem pobiegła do powozu.
- Siemanko wszystkim. – przywitał się z nimi Louis – Co tam u was?
- W porzo – odpowiedział mu James.
- A co u Dominiqe? – zagadała Rose
- Ona teraz myśli tylko o chłopakach i kosmetykach, a także… o kosmetykach i chłopakach – uśmiechnął się zawadiacko, miał sobie krew wili, więc bardzo łatwo było mu zagadywać do dziewczyn i sprawiać, by się w nim zakochiwały. – A Victoire planuje ślub z Teddy’m.
- Wiemy. Teddy nas na bieżąco informuje. – powiedział Al i wszyscy zachichotali, Teddy uwielbiał się wpraszać na obiad do Potter’ów.
- O! Dojeżdżamy.