kategoria : / /
Mroczny Ogień - Zwiastun Kruka
a u t o r : Divea_Lapis
w s t ę p :
Zwiastuny przedstawiają głównych bohaterów i mają za zadanie jedynie odsłonić ułamek ich cech. Mam nadzieję, że się spodoba.
u t w ó r :
Zwiastun Kruka
Sen. Co to jest?
Wszystko i nic. Możesz śnić o wszystkim, lecz nie weźmiesz nic ze sobą. Gdy przyśni Ci się skrzynia złota, nie obudzisz się z monetami w dłoni. Słowa, które od dawna w sobie iściłeś i wreszcie wykrzyczałeś na całe gardło, nigdy tak na prawdę nie padły. Nic. Złuda. Kłamstwo.
Sen jest kłamstwem. Raz pięknym, raz na samą o nim myśl dostajesz gęsiej skórki. A jednak jest w nich jedna prawdziwa rzecz.
Uczucia.
Gdy kogoś przytulasz ( o ile robisz to z własnej, nieprzymuszonej woli ) czujesz to miłe ciepło w środku. Gdy widzisz panterę, przymierzającą się do skoku na Ciebie ( cóż, wszystko może się przyśnić, czyż nie? ) możesz tak bardzo chcieć uciec, że w efekcie uciekasz z łóżka na podłogę.
W świecie snu, gdzie nasze zmysły tracą swą czujność, a świat jest kreacją stworzoną z naszych wspomnień i wyobraźni mogą się dziać różne nieprzewidywalne rzeczy. A to oznacza poczucie nieładu, które budzi niepokój. Niepokój z kolei może się łatwo przerodzić w strach, który prowadzi do paniki i dziwnie miękkich nóg, nie pozwalających Ci wstać z klęczek, żeby uciec schodami na górę, przed tym wściekłym kotem...
Ale jest taka osoba, która nigdy nie miała takich... Dziwnych sytuacji.
Nigdy nie śniła o strachu. Była nim zbyt zmęczona za dnia. Kiedy w końcu w jej szarym, pękającym od realizmu umyśle już pojawi się jakiś sen, zawsze śni o jednym.
Odwaga.
Potęga.
Siła ducha.
Wielka, groźna ciemność. To pierwsze co się zawsze pojawia. Następnie ona - ubrana w długi, biały płaszcz, chwyta pewną ręką rękojeść pięknego miecza wysadzanego rubinami. Stal lśniła zachwycająco w blasku, który właścicielka wokół siebie roztaczała. Powoli, ostrożnie, lecz jednocześnie zachowując stoicki spokój stąpała naprzód, ku temu, co czai się w mroku.
Zabójczą ciszę rozdarł wielki huk. Odskoczyła gwałtownie w tył. Coś spadło tuż przed nią z wielkim impetem. Otoczone ciemnością. Niewyraźna masa, emanująca wrogą aurą. Niewidoczne i jednocześnie bacznie śledzone jej wzrokiem monstrum podniosło się z klęczek. Wzrostem przerastało ją niemalże dwukrotnie. Mimo iż heroina nie była w stanie wyróżnić pojedynczego elementu wyglądu tej mary, jednocześnie widziała ją jako człowieka.
Lekki uśmiech wstąpił na wąskie wargi śniącej. Przepełniała ją pewność siebie. Bez zastanowienia machnęła niedbale mieczem. Złoty blask wydobył się z ostrza i fala mocy odepchnęła mroczną istotę. Ta jednak wstała. Zastosowała dziką szarżę i natknęła się na właściwe ostrze oręża, które przebiło ją na wylot. Sekundę później rozpłynęła się w powietrzu, pozostawiając po sobie siwą smugę dymu, którą również rozwiał dziwnie gwałtowny wiatr. W odmętach snu pojawił się jednak drugi potwór. Stał za plecami śniącej. Przybrał formę ogromnego, złego czarownika w długim, szykownym płaszczu. Zanosił się demonicznym śmiechem, odbijającym się echem w bezdennej otchłani kiczowatych wyobrażeń, których była pełna głowa heroiny. Nim wielka, świecąca kula złej mocy spadła jej na głowę, błyskawicznie wykonała precyzyjny ruch złotym mieczem i przecięła ją wpół, kompletnie unieszkodliwiając. Rzuciła szyderczy uśmiech rywalowi. Lawirując z gracją między kolejnymi strzałami podbiegła do wroga. Jej lekki miecz zaświecił. Zdawała się czuć ogromną moc, która przez nią przepływała jak krew. Skoczyła w górę z walecznym okrzykiem i...
Koniec.
Złote promienie słońca zaćmiły wizję ciemnej nicości i stopiły swoim bezlitosnym żarem pokrytego smołą rywala. Dziwne kłucie - moment - drapanie w lewe ramię zadało jej dziesięciokrotnie więcej bólu niż ta efektowna gimnastyka i przypominało o smutnej rzeczywistości, która miauczała żałośnie, tonem jeszcze bardziej irytującym niż znienawidzony elektroniczny sygnał.
Jej duże powieki powoli się uniosły. Okrągłe, cyjanowe oczy zaczęły leniwie i jeszcze jakby przez mgłę spoglądać na świat, a raczej na milutki, szary budzik siedzący na śniadej twarzy, który słysząc cichy, zawistny warkot, znaczący mniej więcej: "złaź, albo przerobię na pasztet", zaprzestał drapania i zaczął się bawić splątanymi, hebanowymi kosmykami włosów na przed chwilą terroryzowanym ramieniu właścicielki.
Sen...
Niewyraźna papka z naszego mózgu, mająca irytującą wadę - trzeba się kiedyś obudzić.