FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



Krwawy bal

a u t o r :    malala


O północy miał się odbyć bal karnawałowy na który przygotowywałam się staranniej niż zwykle ponieważ szłam tam z moim chłopakiem, Adamem.
Był rok 1958, więc na balu tańczyliśmy do rytmów rock and rolla a dziewczyny wyjątkowo mogły skrócić spódnice.
Założyłam jednak spódnicę do kolan i mono się pomalowałam jednak nie za mocno żeby nie wystraszyć chłopaka który miał po mnie przyjść za pół godziny.
Byłam już gotowa więc usiadłam i czekałam, aż w końcu usłyszałam dzwonek do drzwi.
Zerwałam się na równe nogi i podbiegłam do drzwi.
Kiedy je otworzyłam zobaczyłam że to nie jest Adam ale mój eks, Emil.
Zerwałam z nim jakieś dwa lata temu kiedy okazało się że mnie zdradzał z tą blond laską z sąsiedniego domu.
-A ty co tutaj robisz?!
Rzuciłam mu ostro.
-Magda, proszę, wybacz mi.
Padł na kolana z miną bezdomnego psa.
-Nie!! Nie wybaczę Ci! Po za tym mam już chłopaka, a teraz wracaj na śmietnik gdzie twoje miejsce!!!
Odszedł mamrocząc coś pod nosem ale ja tylko zatrzasnęłam drzwi.
Znowu zadzwonił dzwonek, otworzyłam je i to był Adam.
Otworzył oczy z zachwytu kiedy mnie zobaczył.
Uśmiechnęłam się skromnie i poszliśmy na bal.
Zatańczyliśmy szalonego rock and rolla.
Wy współczesna młodzież możecie sobie wpisać w tym waszym internecie "Rock and roll dance" i zobaczyć jak to się tańczyło.
No ale wracając, Kiedy postanowiliśmy sobie odpocząć nagle wparował Emil.
Zwykle schludny i zadbany teraz spocony(dziwne, była przecież zima) i bez koszulki.
W ręce trzymał nóż długości przynajmniej metra.
Trochę się przestraszyłam że chce mnie zabić ale zaraz się uspokoiłam.
-Fajne przebranie-Powiedziałam-Przebr ałeś się z brzydkiego mordercę?
Adam się zaśmiał.
Zbliżył się do nas w milczeniu, mój niepokój narastał.
W końcu wyciągnął nóż i skoczył na Adama.
Nie mogłam robić nic innego jak tylko stać i patrzeć. Wokół zbierał się tłum gapiów ale nikt nie chciał nic zrobić.
W końcu nadbiegła nauczycielka która teraz nie żyje jakieś 30 lat ale było z późno.
Ostrze przebiło jego klatkę piersiową a z ust zaczęła wylewać się krew.
Teraz leżał martwy z otwartymi oczyma a ja do dziś się za niego modlę.
Już chciał się rzucić ale dostałam tylko kilka ran w ręce.
Ktoś zadzwonił na policję z telefonu stacjonarnego i go zabrali do poprawczaka.
Wszyscy się wydawali wstrząśnięci tym co przed chwilą miała miejsce.
Z badań lekarskich wyszło że Emil miał chorobę psychiczną a w poprawczaku trzeciego dnia popełnił samobójstwo...






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 5.00
il. ocen : 2
il. odsłon : 1370
il. komentarzy : 1
linii : 35
słów : 480
znaków : 2457
data dodania : 2014-03-28

k o m e n t a r z e

    a u t o r : Tula2010
    d a t a : 2014-12-14

Fajne. Nieco mroczne zakończenie, ale fajne.

strona 1 z 1
strona : 1  

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e