kategoria : / /
Pokemon: Nowa Historia (II)
a u t o r : POKEMON
w s t ę p :
Rozdział 2. Niespodziewana pomoc.
u t w ó r :
Axel i Pikachu już opuścili miasteczko Twinleaf i teraz zmierzali do Sandgem. Chłopiec bardzo żałował, że nie ma jeszcze Pokeballi, ponieważ idąc drogą widział wiele Pokemonów, które chętnie by złapał. Zazwyczaj to były Starly i Bidoofy, które są najczęściej spotykanymi Pokemonami w regionie Sinnoh.
- Pikachu, zróbmy postój – powiedział Axel po kilku godzinach wędrówki.
Pokemon ucieszył się i pobiegł w cień wielkiego dębu, który rósł niedaleko. Axel dołączył do niego i razem odpoczywali ciesząc się piękną pogodą. Nagle chłopiec usłyszał dziwne burczenie i okazało się, że to brzuch Pikachu.
- Dobry pomysł, zjedzmy coś.
Axel przetrząsnął cały plecak wyciągając z niego namiot, śpiwór, ubrania na zmianę, apteczkę z lekarstwami i po chwili musiał przyjąć smutną prawdę. Jedzenia w plecaku nie było.
- Przepraszam Pikachu, ale zapomniałem spakować jedzenie.
Pokemon spojrzał na niego z wyrzutem. Chłopiec zaczął się zastanawiać co ma zrobić. „Do Sandgem jeszcze kawał drogi, a my musimy coś jeść” pomyślał Axel. Nagle jego wzrok przykuły drzewa stojących niedaleko, a ściślej mówiąc gałęzie tych drzew na których w słońcu połyskiwały czerwone, soczyste jabłka.
- Zobacz Pikachu, nie będziemy głodni. Użyj elektrowstrząsu i zrzuć nam kilka jabłek.
Pokemon wykonał polecenie, ale oprócz jabłek z drzewa spadły również jakieś robaki. Axel podszedł bliżej, aby im się przyjrzeć.
- To chyba Weedle – powiedział Axel.
Pokemon jednak nie był przyjaźnie nastawiony. Widząc podchodzącego trenera użył ataku trującym żądłem jednak Pikachu bez polecenia użył elektrowstrząsu i zatrzymał atak. Nagle Axel usłyszał jakieś bzyczenie, które nie zapowiadało niczego dobrego. Z drzewa z którego spadł Weedle wyleciało kilkanaście os, które ruszyły w kierunku Pikachu.
- To Beedrille. Wracaj do Pokeballa – powiedział Axel, ale Pokemon odmówił.
- Tam będziesz bezpieczny.
Pikachu próbował coś powiedzieć swojemu trenerowi używając charakterystycznego „Pika”.
- Chcesz z nimi walczyć? – zapytał Axel, zdziwiony, że zrozumiał o co chodzi.
Pokemon przytaknął głową.
- No dobra, użył elektrowstrząsu.
Trafił w kilku Beedrilli, ale zaraz się podnieśli gotowi do dalszej walki.
- Jeszcze raz elektrowstrząs.
Tym razem przeciwnicy byli przygotowani, zrobili unik i ruszyli do ataku.
- Pikachu podwójny zespół.
Pokemon stworzył kilka swoich klonów i okrążył Beedrille.
- Teraz użyj szybkiego ataku.
Prawdziwy Pikachu wyskoczył z kręgu i z ogromną szybkością wpadł na jednego z przeciwników. Beedrill był niezdolny do walki, ale to tylko rozwścieczyło jego towarzyszy.
- Pikachu poczekaj aż podlecą i użyj elektrowstrząsu.
Pokemon wykonał polecenie i kilka Beedrilli padło, ale Pikachu był już bardzo zmęczony, a do pokonania miał jeszcze kilku przeciwników. Beedrille znowu zaatakowały trującym żądłem, a Pikachu nie zdążył zrobić uniku i dostał potężnym połączonym atakiem.
- Pikachu wstawaj – poprosił Axel, ale Pokemon był już niezdolny do walki.
Chłopiec wziął Pikachu na ręce, porwał swój plecak i zaczął uciekać. Napastnicy jednak nie dali za wygraną i ruszyli za nimi. Po kilkunastu minutach Axelowi zabrakło sił i padł na ziemię. Był pewien, że to już koniec gdy nagle na wzgórzu stanął jakiś mężczyzna. Wysłał swojego Pokemona do walki i przepędził wszystkie Beedrille.