kategoria : / /
Kwiat Lotosu Rozdział 3
a u t o r : Julia902
w s t ę p :
Ta kiążka opowiada o 16 letniej dziewczynie która sie przeprowadza do nowego miasta wraz z rodziną .
Alice, bo tak ma na imie nasza bohaterka, idzie do nowej szkoły. Zaczyna mieć coraz więcej przyjaciół, ale dziwi ją taki chłopak który ma na imie John. Alice nie może sie postrzymać i sie z nim za kolegować ale coś w nim jest innego niż w innych w tej szkole ...
Czy Alice zdoła sie dowiedzieć co jest z John'em ?
Czy może będzie musiała zapłacić za to życiem ?
u t w ó r :
Rozdział 3 SEN.
Obudziłam się o trzeciej w nocy, ponieważ śnił mi się ten chłopak John z mojej szkoły. Nie wiem czemu mi się śnił ale zaczeło mi sie wydawać że jest u mnie w pokoju.
Nie co ja wygaduje przecież to by było głupie i jeszcze tak troche jak w filmie 'Zmierzch', no ale nic poszłam przemyć twarz, bo się bardzo muliłam. Byłam już w łazience i zaczełam przemywać twarz ale jak już odłożyłam ręcznik zobaczyłam że, ktoś stoi za mną.
Więc sie odwróciłam ale nikogo nie widziałam, i pomyślałam że musze być bardzo zmęczona, bo mam takie zwidy. Jak już weszłam do pokoju, to chciałam zgasić światło ale sie zdecydowałam że lepiej będzie jak już soztanie zapalone.
Buzik obudził mnie o szóstej rano, byłam bardzo zmęczona po tym jak sie obudziłam wieczorem. Poszłam znowu do łazienki umyć zęby. Mama już zaczeła mnie wołać na dół ale powiedziałam że nie jestem glodna, bo tak naprawde nie byłam. I tak bym zjadła coś w szkole.
A więc szybko się ubrałam, uczesałam i wybiegłam, a po drugiej stronie ulicy już czekała na mnie Lola z wielkim uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam jej, i zaraz znowu wróciłam do mojej ponurej miny.
-Co jest Alice, wszystko ok?
-Tak, ale dzisiaj się nie wyspałam za bardzo w nocy więc będę troche przymulona.- Powiedziałam jej bo mogłam na nią liczyć.
-Lola, co dzisiaj mamy pierwsze?- Zmieniłam temat na bardziej o szkole.
-Chyba Historię, ale nie jestem pewna... czekaj sprawdze.- Uśmiechnełam się do niej i zaczełam patrzec jak sciąga swój różowy plecak, i wyjmuje z niego plan lekcji.
-Tak, mamy Histrorie, a później w-f.
-To fajnie.- Skłamałam ale w końcu raz się żyje. Po jakiś piętnastu minutach bylismy kolo szkoły, znowu się a nas wszyscy zaczeli gapić ale jak już mówiłam, nie obchodziło mnie to. I jakiś koleś się do nas zbliżał.
-Hej, ty jesteś nowa?- Zapytał się zielono oki chłopak.
-Tak.- Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Bo wiesz... tak się zastanawiałem czy bys poszła ze mną dziś na randkę?- No i teraz stanełam jak słóp. Lola popchneła mnie do niego i się od razu odttknełam. Czyli mniej więcej, to znaczyło żebym powiedziała tak.
-Ehm... ok brzmi nieźle.- Kurde, pierwszy raz się umawiam się na randkę.
-Ok, to widzimy się na miejscu, pa.
-Pa- O boże dalej nie moge uwierzyć, że się z kimś umuwiłam na randkę.
-U Alice masz branie na chłopaków.- Lola teraz to aż zaczeła piszczeć z radości.
-Ehm... tak naprawde to moja pierwsza randka, nigdy nie chodziłam na randki, bo myślałam że to za bardzo babskie.- Bałam zawsze się to komuś powiedzieć ale Loli mogę ufać jak własnej mamie.
-No to teraz trzeba cię wystrojić na randkę z największym przystojniakiem w szkole!- Jak to z największym pomyslałam, a co jeśli będę się głupio zachowywala...
-No ok, ale ty przychodzisz do mnie.
-Nie Alice, najpierw na zakupy!- Już mnie powoli nie dobrze się robiło. Zauważyłam że ten John znowu się na mnie dziwnie gapił ale teraz to już mnie prawie przerażał.
Na ostatniej lekcji poszłam z Lolą i jej koleżankami na zakupy. Póżniej poszliśmy do mnie jak się umawialiśmy i zaczeły mnie wszystkie stylizować, a także się kłóciły co zrobic mi za fryzure czy koka, czy rozmpuszczone.
Po jakiejś godzinie byłam już gotowa, miałam ładnie wystylizowane włosy były rozpuszkona a na końcach troche pofalowane na sobie miałam założoną, różowo czarną sukienkę i do tego szpilki czarne żeby pasowały do sukienki.
Jeszcze mi dali różową, małą torbę. Jak już wychodziłam z domu z koleżankam, to mama się zapytała czy mam błyszczyk, nie wiem czemu ale powiedziałam że mam.