|
|
|
|
|
kategoria : / /
Makabra
a u t o r : Ancillea
Brodzę po kolana W kołyszących się na wietrze dłoniach. Podrapana paznokciami, Zaczepiana i muskana Różowymi palcami.
Rzucam się na tę łąkę. Słyszę trzask kości pod plecami. Aż słońcu-głowie wypadło zielone oko. Uderzyło o ziemię, Aż trysło źródło.
Ze źródła nowy strumień, Nowy potok, nowa rzeka. Podskakuje na uszach-kamieniach. Przelewa się i kotłuje. Wpada w krwawy stary ocean.
Zza piersi wzgórza wychodzi Makabra. W suchych dłoniach-gałęziach dzierży piłę. Podchodzi do nogi-drzewa. MASAKRA! Ostrze w niej zanurza, wbija Aż tryskają z niej życia soki.
Słońce zapłakało rzewnie. Słono gorzkimi łzami. Zawiesiły się w przestrzeni. Między Tobą i mną. Między nami.
Makabra zdejmuje maskę. Ukazuje swoje dziuple. Usta, nos i oczy. Przeciera pot. nieistniejący Rzuca piłę w łąkę rąk.
Podają ją z ręki do ręki. Aż wcisnęły mi ją w dłoń. "Dobij Makabrę!" Słyszę syki i jęki. Patrzę na moją broń.
Patrzę na głowę w górze. Patrzę na rozciętą nogę. Patrzę na czerwony strumień. Patrzę na ręce. Wreszcie na Makabrę patrzę.
Ona patrzy na mnie. Wykrzywia dziupli suchą skórę w smutny księżyc. Odwraca się i idzie cierpieć. A ja nie mam siły. I choć chcę życie komuś zwrócić, Nie daję rady już śnić. Idę się obudzić.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 1437
il. komentarzy : 0
|
linii : 56
słów : 249
znaków : 1274
data dodania : 2011-02-07
|
Brak komentarzy.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|