|
|
|
|
|
kategoria : / /
"Żądna Zemsty"
a u t o r : Truska93
w s t ę p :
19-letnia Alyson wiedzie spokojne życie w rodzinnym miasteczku wraz ze swoimi rodzicami, jej jedynymi najbliższymi. Pewnego dnia jej rodzice znikają w tajemniczych okolicznościach. Alyson jest podłamana, ale za wszelka cenę chcę rozwikłać zagadkę. Policja chce zamknąć sprawę, ale do Alyson dołącza młody acz utalentowany glina- Matt. Jest zaintrygowany całą sprawą, nie potrafi przejść obojętnie obok problemu. Ich wspólne śledztwo doprowadza do tego, że na oczach dziewczyny zamordowani zostają jej rodzice. Cała opowieść kręci się wokół przygód owej dwójki, którzy łamią wszelkie prawa aby pomścić najbliższych Alyson. Wspólne spędzanie czasu zbliży ich ku sobie i to znacznie....
u t w ó r :
Prolog Do końca swojego życia będę pamiętać to, co się stało tak niedawno: Moja bezsilność prawie mnie zabiła. Nie mogłam nic zrobić. Na moich oczach dział się horror: bezduszni i pełni rządzy mordu zabójcy znęcali się nad moimi bliskimi. Tak, byli nimi moi rodzice. Nie mogłam ich uratować. Krzyk ugrzązł mi w gardle. Trzask- kolejny zadany im ból. Po policzkach spływały mi łzy. Nie jedna po drugiej, ale cały strumień. Cała się trzęsłam. Byłam okropnie zła na tych potworów, niemalże miałam ochotę urwać im głowy. Tak, to było to. Żądza zemsty. Zaczęłam się podnosić z miejsca, kiedy ktoś złapał mnie za ramię: Alyson, co ty wyprawiasz?! Chcesz się zabić??? - To Matt się obruszył. Zamierzam ich zabić tak samo jak zrobili to oni moim… Zwariowałaś??? Niemalże krzyknął. –W ten sposób nic nie załatwisz. Zostaw to policji. Chyba żartujesz. - Nabijał się ze mnie? - Przecież sam jesteś gliną. Zrób coś! Oni zabili człowieka!!! Najpierw się uspokój. Musimy się stąd wydostać a później pomyślimy, co dale j- wypowiedział te słowa w taki sposób, że chyba sam w nie nie wierzył. Co dalej?- Zapytałam z sarkazmem. - Na co czekać??? Mamy ich w garści. Chyba nie myślisz bić się z pięcioma zbirami naraz… Nas jest zaledwie dwoje. A jeśli brać pod uwagę umiejętności walki - tylko 1. Mylisz się. Wszystko się we mnie gotowało. - W tej sytuacji jestem gotowa się zabić by pomścić moich rodziców. - Moich najbliższych - pomyślałam w duchu. Spokojnie nie będzie takiej potrzeby. Ja się nimi zajmę. Ale najpierw stąd chodźmy. -Powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu. Odruchowo zaczęłam się skradać razem z nim do tylnego wyjścia magazynu. Miałam nogi jak z waty. Niewidzialne ostrze rozdzierało mi serce. Ciągle nawiedzały mnie obrazy sprzed paru chwil. W głowie zaczęłam snuć plany, jak dorwać tych sadystycznych morderców. Byłam gotowa na wszystko. Pozostawała tylko kwestia Matta. W życiu nie pozwoli bym narażała życie dla czystej zemsty. Ale i to nie było w stanie mnie powstrzymać. Ok. Chodźmy.- Zgodziłam się. Matt skinął tylko głową. Zgięci w pół i na palcach przekradliśmy się na tył magazynu, by wyjść na zewnątrz w deszczową noc…
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 6.00
il. ocen : 1
il. odsłon : 1144
il. komentarzy : 0
|
linii : 14
słów : 439
znaków : 2263
data dodania : 2010-03-11
|
Brak komentarzy.
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|