FanFiction.pl wiersze poezja serwis poetycko - literacki

u t w ó r


kategoria : / /



Nawroty Uczuć Rozdział Pierwszy

a u t o r :    AnnBMcRoy


w s t ę p :   

Historia miłości dwóch kobiet na przestrzeni lat... Wystąpi wiele postaci z seriali np The L Word, CSI.



u t w ó r :

Północna Karolina, Durham, North Carolina Central University, rok 1991

Październik. Na terenie kampusu, masa ludzi: studenci, wykładowcy, rodzice i goście. Wszystko dlatego, że to dnia dzisiejszego rozpoczyna sie nowy rok szkolny. Na głównej drodze, prowadzącej przez sam środek kampusu, w obydwu kierunkach co chwila mijają sie samochody. Z kampusu wyjeżdżają rodziny tych którzy już zdążyli sie ulokować w nowych pokojach a na kampus wjeżdżają nowi, ciekawi wszystkiego studenci. Tak tez było w przypadku pasażerów żółtego Mercedesa Benz SLK cabrio, który właśnie przekraczał granice kampusu. Cztery, roześmiane i rozkrzyczane z radości dziewczyny, nie mogły się już doczekać kiedy w końcu zobaczą kampus, swoje pokoje oraz nie sprawdzą żeńskich bractw do których będą mogły przystąpić. Były także podekscytowane tym, że poznają super facetów. Zwłaszcza drużynę footballową
Gdy już znalazły wolne miejsce, zaparkowały.
Kelly - Rany ale jazda, już tu jesteśmy
Kelly Johnson, należała do dziewczyn typu "barbie". Była wysoką blondynką o niebieskich oczach i dość obcisłym stroju, w skład którego jak zawsze wchodziły krótkie szorty lub po prostu spódniczka mini. Uważała siebie i jej przyjaciółki za pępek świata. Zawsze zwracała uwagę jedynie na dobrze zbudowanych, przystojnych facetów. Jej przyjaciółki uważały ją za szefową, lecz bardziej prawdziwe jest to, że ona sama siebie za taka uważała. Jej jedynymi zainteresowaniami są faceci, zabawa, faceci. Jakim cudem dostała się na jeden z najlepszych uniwersytetów w stanie? Nie wiadomo. Prawdopodobnie po znajomości, jak to bywa w kręgach pięknych i bogatych ludzi. Bo do stypendium to jej daleko...
Danny - Nareszcie, zaraz zdechnę z głodu
Danniele Stevens, to zastępczyni Kelly, w pełnieniu obowiązków szefowej. Kiedy Kelly miała okres lub z jakiegoś dziwnego i trudno-wytłumaczalnego (ale długie słowo) powodu nie mogła spotkać się z reszta psiapsiółek, to właśnie Danny miała ostatnie i jedyne zdanie na jakikolwiek temat tzn gdzie idą na zakupy, do kogo warto zadzwonić, jaki strój któraś z nich ma ubrać itp. Typowe obowiązki zastępcy. Czarnoskóra, równie jak Kelly wysoka dziewczyna o zielonych oczach i hip-hopowym stylu ubierania. Przewaga koloru moro (jeśli to wogóle kolor). Główne zainteresowania to taniec, muzyka i oczywiście faceci. Podobnie jak Kelly, zazwyczaj przystojni i dobrze zbudowani lecz przeważnie czarnoskórzy...
Elly - Przecież mijałyśmy stacje, trza było powiedzieć to Kelly by się zatrzymała
Helen Dawson, jedna z tych "zazwyczaj" spokojnych dziewczyn, lecz gdy dana sytuacja tego wymaga, potrafi być zadziorna, wesoła, seksowna czy tez świecić w tłumie inteligencją. Tak zwana, dziewczyna na każdą porę roku. Wielkie poczucie humoru, przesycone sarkazmem. Średniego wzrostu blondynka z najkrótszymi włosami z całej czwórki i o zielonych oczach. Jeśli chodzi o styl ubierania to ubierała cokolwiek, bez określonego trendu czy mody co było czasami powodem jej sporów z Kelly czy Danny. Jako jedyna, dostała pełne stypendium gdyż nie należy do bogatych rodzin tak jak jej koleżanki. Dodatkowo jej rodzina jest najliczniejsza z całej grupy. Gdy Kelly ma jedynie młodszą siostrę a Denny starszego brata, Helen ma dwóch braci, jednego starszego a drugiego młodszego. Helen nie ma określonych zainteresowań. Jedyne co ja bardziej interesuje od innych rzeczy to muzyka i śpiew...
Jen - Taa już to widzę. Jakbym wiedziała to bym wzięła plecak żarcia bo mi zaraz żołądek połknie płuca z głodu
Jennifer Ramirez, zadziorna latino piękność. Obiekt westchnień połowy ogólniaka do którego dziewczyny uczęszczały. Dopiero rok temu dołączyła do "grupy" gdyż przez pozostałe cztery lata, Kelly i Jennifer były wrogami (wiadomo z jakiego powodu). Jednak rok temu, znalazły wspólnego wroga a wiadomo, że wróg mego wroga to przyjaciel więc jakimś cudem zaprzyjaźniły się i do teraz się trzymają razem. Najniższa z dziewczyn o figurze zbliżonej do modelki i dużych piwnych oczach (tak, mam na myśli oczy). Jej styl ubierania jest, jakby to określić ... pomieszaniem stylu Kelly i Danny czyli obcisły hip-hop z przewagą bieli i różu. Jennifer dostała również stypendium lecz niepełne i w przeciwieństwie do Helen, jej jest oparte na osiągnięciach sportowych. Jennifer jest świetna w bieganiu na przełaj i jej zainteresowania kręcą się wokół sportu a zwłaszcza uniwersyteckich drużyn footballowych...
Kelly - Nie przesadzajcie. Najważniejsze, ze jesteśmy i można zacząć podziwiać
Elly - Podziwiać?
Jen - Chyba wiem o co Ci chodzi K.
W tym czasie, ich zaparkowane auto minęło trzech studentów, namiętnie pochłoniętych rozmową
Denny - Mmm. Ja lubić takie podziwianie
Reakcja Elly była jedna, przewrócenie oczu i myśl "zaczyna się"
Elly - Ej skoro już tu jesteśmy to może się rozglądniemy?
Jen (odwracając się za siebie) - Ja już to dawno robie siostro
Po chwili, dziewczyny wysiadły z wozu i każda z nich zabrała podręczny bagaż czyli ... torebki. Zamknęły wóz i ruszyły przed siebie.
Przez 40min, chodziły po kampusie oglądając wszystko i wszystkich dookoła. Chciały się mniej więcej zapoznać z terenem. Podczas tego "zwiedzania" Elly zwróciła dużą uwagę na jedyne drzewo na Placu Głównym. Było ono bardzo duże i gęste. Nie chciała jednak nic mówić dziewczynom bo wiedziała jaka będzie ich reakcja. Kolejnym przystankiem były domy żeńskich bractw, które były oblegane przez tłumy chętnych wstąpienia dziewczyn. Przy drzwiach każdego z nich stały "siostry" danego bractwa i rozdawały ulotki z wszelkimi informacjami oraz warunkami rekrutacji. Wewnątrz domów odbywały się pokazy i objaśnienia tego co ma dany dom do zaoferowania swoim nowym "siostrom". Kelly, Danny i Jen zaczęły dogłębnie analizować każdą ulotkę oraz faceta, który je mijał. Na każdą prezentacje domu, poświęcały ok 20min nie zauważając nawet kiedy w tłumie zgubiły Elly. Ta jednak się tym zbytnio nie przejęła.
Elly wolała na spokojnie wszystko przemyśleć a nie stać w grupie rozwrzeszczanych i roześmianych do rozpuku, nastolatek. Nie mogła jednak tego robić gdyż miała cały czas dziwne uczucie, jakby ją ktoś obserwował. Na początku myślała, ze to dziewczyny ale one były daleko gdzieś w głębi kampusu, poza jej polem widzenia. Jednak uczucie obserwowania pozostało, gdziekolwiek by nie poszła. Powoli zaczęła się czuć jak w edycji Big Brother. Rozglądała się lecz nie mogła odgadnąć przez kogo jest obserwowana, gdyż była otoczona ludźmi. Jedyne co jej utkwiło w kąciku oka to pewna brunetka. Gdziekolwiek Elly nie poszła i zaczęła sie rozglądać, zawsze ją gdzieś tam wypatrzyła. Czy to pod drzewem, czy koło bractwa. Oczywiście mógł to być kompletny zbieg okoliczności, w końcu wszyscy tu obecni chodzili praktycznie do tych samych miejsc. Tak sobie to Elly tłumaczyła i wolała się skupić na ulotkach niż na tajemniczej prześladowczyni. W końcu jej "skupienie" spowodowało, że dobiła do kogoś. Gdy podniosła głowę, przed jej oczami stanął dość wysoki (wyższy od niej) chłopak. Dobrze zbudowany szatyn, który zostałby zapewne określony przez Kelly i Jen jako "mrrr ale ciacho".
Chłopak - Wow uwaga, tu się chodzi
Elly - Sorki. Zaczytałam się i nie zauważyłam Cie
Chłopak - Nie szkodzi. Jestem Matt, a ty?
Elly - Hej, ja jestem Elly
Matt - Nowa?
Elly (uśmiechając sie) - skąd wiesz?
Matt - A no wiesz, masz w ręce kupę ulotek które ewidentnie czytasz. Obecny student, raczej wyrzuca je do kosza albo wogóle nie bierze
Elly - No i kamuflaż do kitu
Matt (śmiejąc się) - Tak szczerze, to nie był zbyt dobry
Elly (uśmiechając się) - Ok ja jestem nowa a Ty?
Matt - Drugi rok
Elly - A kierunek?
Matt - Zgadnij
Elly - Eeee football?
Matt - Blisko. Biznes
Elly (śmiejąc się) - To rzeczywiście blisko
Matt - A Ty już wybrałaś?
Elly - Mam jeszcze pół roku na to
Matt - A jakieś pomysły?
Elly - Raczej coś kreatywnego. Na pewno cokolwiek z liczeniem odpada
Matt - Eeee matma jest prosta
Elly - Taaa
Matt – Ej sorki. Miło się gada ale muszę lecieć bo ugadałem się z chłopakami ale za trzy tygodnie urządzamy bibę w bractwie. Zainteresowana?
Elly - A mogę przyjść z koleżankami?
Matt - A są chociaż w połowie tak śliczne jak ty?
Elly (rumieniąc się) - Nawet bardziej
Matt - Niemożliwe ale spoko, weź je. Bractwo Beta Beta Gama, zaraz koło Placu Głównego. Start 20:00. Oto ulotka
Matt podał Elly, wygniecioną w kieszeni, ulotkę
Matt (uśmiechając się) - Kolejna do kolekcji
Elly - Dzięki. Wpadnę na pewno. Miło było Ci poznać
Matt - Wzajemnie. Na razie
Po tych słowach, Matt się jeszcze delikatnie uśmiechnął do Elly po czym, mijając ją, ruszył przed siebie. Elly odwróciła się i stanęła twarzą do kierunku w którym poszedł z lekką nadzieją, że się jeszcze odwróci lecz tak się nie stało. Jednak zza pleców usłyszała...
Dziewczyna - Boski kolo, co?
Elly natychmiast odwróciła się w kierunku osoby która mogła to powiedzieć. Okazało się, że to ta brunetka, która siedziała w kąciku oka Elly, przez cały dzień. Elly ruszyła szybko w jej kierunku, niezbyt pewna czy to aby ona gdyż wcześniej widziała ją z daleka i za bardzo twarzy nie dojrzała. Jedyne co pamiętała to długie, proste, czarne włosy i dość buntowniczy wygląd.
Elly - Słucham?
Dziewczyna - Mówię, ze fajny koleś
Elly - Znasz go?
Dziewczyna - Nie osobiście ale widziałam jak się tu kręci i wyrywa naiwne laski
Elly - Chyba lekko przesadzasz
Dziewczyna (śmiejąc się) - Taa. Myślisz, ze jesteś jedyna którą zagadał dzisiaj?
Elly - Nie, ale skoro go nie znasz to weź tak nie gadaj. Skąd wiesz jaki jest?
Dziewczyna - Bo znam ten typ. Pierwszego dnia, kręcą się, oglądając pierwszaki. Obmyślają taktykę i bum miesiąc później na ich koncie pojawia się kolejny zaliczony pierwszak
Elly - Rany...
Dziewczyna - Wiem. Tez się nimi brzydzę
Elly - Nieee. Rany, że jesteś taka osądliwa
Dziewczyna - Jaka?
Elly - No wiesz, osądza wszystkich
Dziewczyna - Wiem co to znaczy, tylko nie rozumiem co masz na myśli
Elly (podnosząc głos) - Wiesz co, nie wiem kim jesteś i mało mnie to obchodzi ale przestań łazić za jednymi i osądzać drugich, których notabene nie znasz bo to jest żałosne
Po tych słowach Elly odeszła, szybkim krokiem w kierunku bractw. Nie miała siły by się użerać z jakąś zarozumiałą i pozbawiona zasad laską.

MIESIĄC PÓŹNIEJ

Dom bractwa BBG (Beta Beta Gama). Tłum ludzi, który już prawie oknami wychodzi. Głośna na cały kampus muzyka. Prawo tej uczelni jest takie, że w pierwszym miesiącu nauki, dozwolone są tego typu imprezy. Ten weekend jest ostatnim, prawnie dozwolonym na takiego kalibru, impry. Bractwo BBG postanowiło to wykorzystać i zaszaleć na maksa. Wejść mogły jedynie osoby lub grupy osób z ulotką, która był wręczana przez "braci" od początku roku. Z taka tez ulotką, cztery odpicowane dziewczyny szły w kierunku bractwa. Elly pokazała ulotkę jednemu z "braci" i automatycznie zostały wpuszczone do środka.
Jen - Wow
Kelly - Dokładnie
Elly - Rany
Danny - Mamma Mia
Cały don był wypełniony ludźmi, pod sam sufit. Głośna muzyka, masa alkoholu i zakąsek to typowa uniwersytecka impreza. Dziewczyny się rozłączyły gdyś każda chciała co innego robić. Danny wbiła na parkiet. Kelly i Jen poszły do ubikacji, odświeżyć się i poprawić makijaż (który robiły 20min wcześniej) a Elly poszła po coś do picia. Okazało się, ze jedyne napoje jakie tutaj serwują są alkoholowe więc wzięła czerwony plastikowy kubek i poszła sobie nalać piwa z kranika. Po chwili podszedł do niej Matt
Matt - Hej, przyszłaś
Elly - Obiecałam, co nie?
Matt - A gdzie twoje koleżanki?
Elly - Eee, gdzieś się kręcą
Matt - A Ty jak się bawisz?
Elly - Trudno powiedzieć bo dopiero co przyszłam
Matt - Mhm. Chcesz zatańczyć?
Elly - Nie dzięki, na razie postoje i posłucham muzy
Matt - Spoko. Jakby co, to znajdź mnie to poszalejemy
Elly - Ok
Matt odszedł w inna część domu. W głowie Elly dudniły słowa "znajdź mnie to poszalejemy" i jakoś automatycznie po tym, przed jej oczami pojawiła się twarz tajemniczej brunetki. Nagle z Elly odeszła wszelka ochota na zabawę. Po chwili, do Elly podeszła Kelly, która również przyszła do tego miejsca po dolewkę piwa. Widząc stojącą przyjaciółkę, postanowiła podzielić się z nią, nowo usłyszanymi informacjami.
Kelly – Ej stara, nie uwierzysz czego się dowiedziałam
Elly – No gadaj. W sumie przyda mi się, odrobina rozmowy
Kelly – Jakąś chwile temu poznałam taką laskę Rachel i powiem Ci, że zna ona TAKIE brudy na temat tej szkoły, że mi się w głowie nie mieści
Elly – No gadaj wreszcie
Kelly – Tak więc, zacznę od tego, że rok temu, pan Jenkins…
Elly – Który to?
Kelly – Ten od wychowania fizycznego
Elly – Aha
Kelly – No i okazało się, że sypiał on z jedną z czyrliderek. Laska w naszym wieku, obciągała czterdziestoletniemu capowi, czujesz?
Elly – Ale przecież on dalej uczy
Kelly – Podobno go zawiesili na czas dochodzenia i nikt dokładniej nie wie jakim cudem, ale wrócił do pracy. Jakby co to trzymaj się od niego z daleka. Ja na pewno będę
Elly – Ej dzięki, ale czterdziestoletni faceci nie są w moim typie, więc nie masz się o co martwić
Kelly – Racja. Jeśli chodzi o nauczycieli to babka z zaawansowanej matmy, kiedyś tak się na potańcówce nawaliła, że wyrąbała się na stół z ponczem i pociągła za sobą dyrektora
Elly – Wow, mocne
Kelly – Aaaa i jeszcze jedno. Na kampusie jest jedna laska, która nie jest dla nas zagrożeniem, jeśli chodzi o zainteresowanie u facetów, chyba wiesz o co mi chodzi?
Elly – To znaczy?
Kelly – To lesbijka. Jak spotkasz niejaką Alex Donovan, podobno brunetka, której garderoba jest żywcem wyrwana z lumpeksu to lepiej uciekaj w drugą stronę. Podobno jest z niej takie ziółko, że lepiej nie zadzierać. Jakby chodziło o Jen czy Danny, to spokojnie dadzą jej rade ale w twoim przypadku …
Elly - Co masz na myśli poprzez „ziółko”?
Kelly – No wiesz, źle na nią spojrzysz to Ci skopie dupsko. Dobrze Ci radzę, trzymaj się od niej z daleka
Po chwili, ktoś z parkietu zawołał Kelly więc ta przeprosiła i udała się w tamta stronę. Elly wciąż analizowała w głowię, rozmowę z Kelly. Opis ów „niebezpiecznej” dziewczyny, niepokojąco pasował jej do prześladowczyni. Po chwili jednak, postanowiła porzucić te myśli. Szybko dopiła piwo po czym wyszła na zewnątrz i ruszyła w kierunku Placu Głównego.
Przez chyba pół godziny, spacerowała kamienna ścieżką która wiodła na około ów wielkiego drzewa. Nagle usłyszała...
Dziewczyna - Hej
Elly zaczęła się rozglądać lecz nie widziała nikogo
Dziewczyna - Hej, u góry
Elly spojrzała do góry, na drzewo. W samym jego środku siedziała tajemnicza brunetka
Elly - To Ty
Dziewczyna - To ja. Co tu robisz o tej porze?
Elly - Mogłabym spytać o to samo
Dziewczyna - Ja się relaksuje, a Ty?
Elly - Spaceruje
Dziewczyna - Wskakuj. Stąd jest zabójczy widok
Elly - Nie dzięki
Dziewczyna - A co, masz lęk wysokości?
Elly – Nie, tylko nie wchodzę na drzewa z obcymi. Taka mała zasada
Dziewczyna - To czekaj
Po tych słowach dziewczyna zeskoczyła z drzewa. Wytarła dłonie z kory o spodnie i wyciągnęła jedną w geście powitania
Dziewczyna - Jestem Alex
Elly (ściskając jej dłoń) - Elly
Alex - Okey, teraz już nie jestem nieznajoma. Wskakujesz?
Elly - Eee. Raczej nie
Alex - Czemu tym razem?
Elly - Miałaś racje, mam lęk wysokości
Alex (uśmiechając się) - Aaaa to nic
Elly - No co ty
Alex - Przysięgam na ... cokolwiek chcesz bym przysięgła, że nic Ci się nie stanie. To wcale nie jest tak wysoko a wrażenia nieziemskie. Obiecuje
Elly się przez chwilkę zastanawiała. Nie dość, ze znowu gada z tą irytującą i osądzającą prześladowczynią, to ma wejść z nią na drzewo. Myśląc tak nad tym wszystkim, doszła do wniosku, że w tej chwili sama jest osądliwa i postanowiła dać jej drugą szanse i wejść na to drzewo.
Elly - No dobra ale jak spadnę to zaskarżże Cie do sądu
Alex (uśmiechając się) - Niema problemu
Alex postawiła Elly stópkę i ta weszła po chwili na drzewo. Gdy już była u góry i czekała na Alex to spostrzegła, że między gałęziami jest deska i poduszka. Przypominało to ławkę z miejscem leżącym. Było tez radio na baterie i pudełko pizzy. Wkońcu Alex dołączyła do niej.
Alex - I jak?
Elly - Przytulnie
Alex - Taki był plan. Zazwyczaj jestem tutaj tylko ja. Jesteś chyba pierwsza osoba, która tu jest
Elly (uśmiechając się) - Czuje se zaszczycona
Alex - I wcale nie tak wysoko, co nie?
Elly - Puki nie patrzę w dół to nie. Kto jeszcze wie o tym "miejscu"?
Alex - Ja, mój przyjaciel nooo i teraz Ty
Elly - Serio?
Alex - Gałęzie są tak gęste, że nic z dołu nie widać, no chyba ze chce by mnie widziano. Co wieczór tu przychodzę by trochę pobyć sama lub po prostu pomyśleć czy trochę pouczyć
Elly - A w pokoju tego nie możesz robić?
Alex - Mam łączony pokój z taką upierdliwą i głośna laską, która lubi zaliczać facetów co noc a to nie jest zbyt miłe dla osoby biernej
Elly (śmiejąc sie) - Znam to. Moja przyjaciółka tez tak robi ale na szczęście nie w moim pokoju i chyba rzadziej od Twojej współlokatorki
Alex - Szczęściara
Ze dwie godziny zeszło im na rozmowie o wszystkim i o niczym. Koło północy, Alex odprowadziła Elly do schodów na jej piętro.
Elly - Dzięki za super wieczór i klachanie
Alex - Ej niema sprawy, zawsze do usług
Elly - Tak więc ...
Alex - Więc...
Elly - Dobranoc
Alex - Taaa, dobranoc i słodkich snów
Elly (uśmiechając się) - Wzajemnie
Po tych słowach Alex poszła do swojego pokoju a Elly na piętro i również do swojego pokoju. Gdy zamknęła drzwi i oparła się o nie plecami, dalej nie schodził jej uśmiech z twarzy. Towarzyszył jej on też podczas snu.

PROSZĘ O KOMENTARZ !!!! bo nie wiem czy dalej ładować kolejne rozdziały






o c e ń     u t w ó r

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.

s t a t y s t y k a

śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 1214
il. komentarzy : 1
linii : 166
słów : 3416
znaków : 17613
data dodania : 2009-12-07

k o m e n t a r z e

    a u t o r : Ancillea
    d a t a : 2010-01-01

Zbyt dużo sztuk?


Przeczytałam twoje opowiadanie w miarę dokładnie. Rzuciło mi się w oczy kilka rzeczy.
1. Znaczna część opowiadania to opisy występujących postaci. Niedobrze! W opowiadaniach charaktery postaci odczytuje się z ich zachowań
2. Dialogi powinny wyglądać nieco inaczej. Jeśli sporo czytasz, to wiesz, że lepiej by było, gdyby zaczynały się od myślników. Gdy chcesz napisać o tym, co postać robi w trakcie wypowiedzi stawiasz myślniek, piszesz co robi, stawiasz myślnik i dalej piszesz wypowiedź.
3. Postacie są już banalne. Takie typy ludzi występują w setkach opowieści dobrze byłoby napisać coś orygnalnego

Good Luck :O)

strona 1 z 1
strona : 1  

d o d a j    k o m e n t a r z

Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.



p o l e c a m y

o    s e r w i s i e