kategoria : Fanfiction / Inne / Inne
Pamiętnik Shiny cz.1
a u t o r : krakowska
w s t ę p :
To jest mój pierwszy FF, więc nie jest idealny. Mam też mały starz w oglądaniu odcinków, a co za tym idzie pewne informacje mogą się nie zgadzać, a jeśli taka pomyłka zajdzie bardzo za nią przepraszam. Proszę o szczerą krytykę. Będzie dla mnie motywacją. A teraz kończę i życzę miłego czytania.
u t w ó r :
Może dawno, a może nie dawno temu zdarzyła się pewna historia. Wydarzyło się to w pewnej wiosce ninja zwanej Konohą. Żyła w niej pewna dwunastoletnia dziewczyna, która nazywała się Shina. Shina była szczupłą, wysoką dziewczyną. Miała ona długie, czarne włosy, która najczęściej upinała w ściśle związany warkocz. Jej twarz była bardzo jasna, żeby nie powiedzieć że blada, a oczy czarne. Ubrana była w długą, czarną spódnicę i czarną koszulową bluzeczkę z krótkim rękawkiem. Na szyi nosiła wisiorek w kształcie shurikena. Można go było otworzyć, lecz nigdy się jej to nie udało. Przez całe życie ukrywała pewną tajemnicę. A było to tak:
Około 12 lat temu w klanie Uchiha urodził się chłopiec o imieniu Sasuke, ale tylko nieliczni wiedzą coś więcej. Tego dnia w tym klanie urodziło się jeszcze jedno dziecko. Była to dziewczynka, którą matka nazwała Shina. Po urodzeniu matka, by uratować dziecko zostawiła dziecko w koszyku pod drzwiami pewnej kobiety, która nie mogła mieć dzieci. Gdy kobieta znalazła koszyk, zauważyła, że oprócz dziecka jest w nim list. W liście tym było opisane wszystko, co miała zrobić i czego matka Sasuke zrobiła to wszystko. Napisała tam też, aby nigdy nie mówiła na nią Uchiha Shina. Zawsze ma być poprostu Shiną. Nikt nigdy nie ma się dowiedzieć, że Shina należy do klanu Uchiha.
Przez te 12 lat Shina dobrze się wychowywała. Żyła w pełnej świadomości, że płynie w niej krew Uchiha, lecz jak jej nakazano nie wspominała o tym nikomu. Jak prawie każdy członek klanu była bardzo szybka i spostrzegawcza. Dopiero gdy poszła do Akademii Ninja miała pierwszą styczność z klanem. Długo wpatrywała się w Sasuke jako dzielnego przyszłego shinobi i jako brata bliźniaka. W akademii nie miała przyjaciół. Nie odzywała się prawie do nikogo. Była uważana tak jakby za dziwaka, bo jako jedna z niewielu nie szalała za nim. Tak naprawdę nikt nie wiedział, że chciała porozmawiać z nim, ale nie mogła. Wstydziła się i bała, że zostanie wyśmiana przez rówieśników, lecz pewnego dnia przełamała się. Przebiła się przez tłum wielbicielek, podeszła do Sasuke i powiedziała:
-Hej Sasuke. Nie wiem czy mnie znasz. Jestem Shina, ale mniejsza z tym. Musimy pogadać.
-Jeśli jesteś taka jak one –mówiąc to pokazywał na otaczającą go świtę – to odpuść sobie, nie gadam z takimi.
-Nie. Ja jestem inna. Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
-Jak to takie ważne, to wal śmiało.- powiedział bliźniaczy brat z kpiną w głosie
-Nie tutaj. Tu wszyscy się na nas gapią. Proszę przyjdź dzisiaj w to miejsce. Godzinę masz tam napisaną. Proszę, to dla mnie bardzo ważne, a tobie nie zaszkodzi dowiedzieć się trochę więcej o sobie. Może tam będę śmielsza.- odparła wręczając mu karteczkę i odchodząc. Ciągnęły się za nią okrzyki tłumu typu: ”Dziwadło się wstydzi”. Choć Sasuke nigdy nie widział tej dziewczyny, wydawała mu się dziwnie znajoma. Po zachowaniu tej zgrai da się poznać, że jest inna niż wszyscy. Ale co mogły znaczyć te jej dziwne słowa: ”... a tobie nie zaszkodzi się dowiedzieć coś więcej o sobie..”. Może przyjdę – pomyślał i odszedł.
Sasuke o wyznaczonej godzinie przyszedł w ustalone miejsce. Dziewczyna już tam czekała. Usiadł koło niej i powiedział:
-No. Co tak „ważnego” masz mi do powiedzenia?
-Widzisz, od dziecka proszono mnie, żebym zachowała to w tajemnicy, ale nie mogę tego ukrywać przed tobą...
-Ale co?
-Wiesz, przychodzi mi to z trudem. No, więc... jestem twoją siostrą.
-Co? Nie rozumiem.
-W naszym klanie panują surowe zasady. Kiedy urodzą się bliźniaki różnej płci, dziewczynka musi zginąć. Nasza mama nie chciała mojej śmierci, więc zdecydowała podrzucić mnie swojej przyjaciółce, a prawdy nikomu nigdy nie mówić dla mojego dobra.
-Nie. Ty mnie wrabiasz. Jeśli jesteś z klanu Uchiha, udowodnij to.
-No, tak. Byłam przygotowana na to, że będę musiała to zrobić. A więc..- powiedziała i lekko podniosła koszulkę, tak, że było widać jej pępek. Koło pępka widoczne znamię w kształcie wachlarza. Taki sam widniał na plecach koszulki. Był to znak klanu Uchiha.
-Ale to niemożliwe. Znamię rodowe Uchiha. Przecież...- odchylił koszulkę, a obok jego pępka widniało takie same znamię jak u Shiny.- Jak przez tyle lat udało ci się ukryć to wszystko?
-Po prostu nie lubię kontaktu z innymi osobami. Przychodzi mi to z trudnością. Do niektórych trudno mi nawet powiedzieć zwykłego „cześć” .Nigdy nie mogę się przemóc. Teraz niedługo nie będzie mnie w Akademii i nie wiem czy jeszcze kiedyś się spotkamy, więc musiałam ci to powiedzieć. Musisz znać prawdę. Byłabym potworem i miałabym wielkie wyrzuty sumienia gdybym ci o tym nie powiedziała. Przepraszam...- powiedziała i odbiegła szybko ze łzami w oczach.
-Czekaj...-krzykną i zaczął biec za nią, lecz w pewnym momencie uświadomił sobie, że to bezcelowe.
Następnego dnia Sasuke przyszedł Akademii ciągle myśląc o zdarzeniach z wczorajszego dnia. Nie mógł się wcale skupić na niczym innym. Gdy Iruka wszedł do klasy powiedział poważnym tonem:
-Dzisiaj mam dla was nieco przykrą wiadomość. W naszej klasie ubyło jednej osoby. Z naszej klasy odeszła Shina...- urwał. Gdy wypowiadał ostatnie zdanie do Sasuke dopiero to dotarło. Przypomniał sobie słowa Shiny „Teraz niedługo nie będzie mnie w Akademii i nie wiem czy się jeszcze spotkamy...”
Te słowa potem przez cały dzień chodziły mu po głowie. Nie mógł się wyzbyć myśli o jego bliźniaczej siostrze. Myśl o tym, że nigdy już jej nie zobaczy, była najgorszą myślą, która ostatnio go prześladowała....
****************************
Wiem, wiem, że to trochę denne, ale przysięgam, że następne części będą ciekawsze. Jeszcze raz proszę o szczerą ocenę. Mam nadzieje, że się spodoba. Wkrótce mam zamiar dodać następną część. Teraz już kończę i czekam na wasze opinie.