|
|
|
|
|
kategoria : Poezja / Poezja wierszowana / Inna
Apokalipsa...
a u t o r : Mena
Widzę jak z nieba coś białego spada "to niebo na kawałki się rozpada ?" Z nieba na ziemie drabina sie pnie Czuję się jak w koszmarnym śnie.
Anioły na białych pegazach stają, zagłady pieśń na harfach zagrają. Widzę w oddali jakieś straszne potwory. Nie to nie mogą być boskie twory.
Słychać już rozpaczliwy instrumentów dźwięk, w oddali słychać krzyk ludzkich męk. Nie ma ucieczki, nadziei brak, w gardle czuje gorzki śmierci smak.
Słyszę coraz bliżej głuchy łomot stóp, widząc obraz piekła oniemiałam jak słup. Idzie armia podziemnych rycerzy, za nimi gorący płomień się szerzy.
Na gorących ciałach szaty odzień czarny, kaptur zaś kryje ich oczu blask marny. Czarna otchłań zamiast twarzy, "Czy taki koniec Boże ci się marzył?"
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą oceniać utwory.
śr. ocen : 0.00
il. ocen : 0
il. odsłon : 2315
il. komentarzy : 1
|
linii : 25
słów : 149
znaków : 757
data dodania : 2007-06-02
|
Hmm
Prawdę mówiąc to utwór podoba mi się bardzo średnio, głównie przez dość słabe, żeby nie powiedzieć częstochowskie rymy. Musisz na to uważać - zacznij od tego, żeby próbować zrymować ze sobą różne części mowy (np. przymiotnik z rzeczownikiem ).
Pozdrawiam!
strona 1 z 1
strona :
1
Niestety, tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Wszelkie utwory zamieszczone w serwisie należą do ich autorów i są zastrzeżone prawami autorskimi. Zespół fanfiction.pl nie odpowiada za treść utworów i komentarzy. © 2005 - 2020 fanfiction.pl
|
|