kategoria : / /
Pierwszy tom z cyklu Sztylety Grozy Rozdział 1
a u t o r : werka_morelka
Opis głównego bohatera
Ethan: Dynamiczny trzynastolatek mieszkający na obrzeżach Gdańska, w Polsce. Zamieszkuje w małym domku jednorodzinnym z mamą, tatą i młodszą siostrą. Ma brązowe włosy i szaro-niebieskie oczy. Jest dość wysoki. Ma metr sześćdziesiąt pięć centymetra wzrostu. Jego główną cechą jest to, że posiada kły, które umożliwiają mu wypijanie krwi z ludzi lub zwierząt. Jest młodym wampirem trzeciego stopnia, czyli takim, który może wyżywić się ludzkim jedzeniem, jednak potrzebuje krwi, tak jak ludzie witamin. Jako jedyny z rodziny jest wampirem i żaden jej członek nie wie, że jest on istotą nadprzyrodzoną.
Pułapka
Ethan szedł, szedł i szedł bez końca przez wypełniony mrokiem korytarz. Chłopak podążał w stronę małej, białej, coraz bardziej jaśniejącej kropki. Stawała się ona coraz większa wraz z jego każdym krokiem. Po długim czasie powolnego marszu owa kropka przekształciła się w ścianę zrobioną z zimnego kamienia. Była ona tak nieskazitelnie biała i czysta jakby nikt nigdy je nie tknął. Podświadomie Ethan czuł jak promieniuje od niej życiem i ciepłem. Dotknął jej. W tym samym momencie znalazł się w wielkim, bardzo oświetlonym pokoju. Blask oślepił chłopaka tak mocno, że upadł na szklaną podłogę, którą pokryte było całe pomieszczenie. Po bardzo długim pobycie w ciemności nie mógł się przyzwyczaić do przeszywającego bólem światła. Na dodatek był wampirem, a ta rasa stworzeń nadprzyrodzonych była bardzo wrażliwa na jakiekolwiek błyski. Instynktownie w obronie wysunął kły i zawarczał. Odgłos ten poniósł się głośnym echem po sali. Nastolatek był głodny i zmęczony. Nie jadł nic przez ostatnie kilka godzin, ponieważ tyle podążał za światłem, myśląc, że gdy go dotknie znajdzie wyjście z tej ciemności. To nie do końca się udało. Od bardzo dawna nie miał w ustach smaku świeżej krwi, której potrzebował do życia. Brakowało mu jej. Słabł coraz bardziej. W wielkiej hali nie było nic. Jej ściany były strome, wysokie na kilka metrów i nie do przebicia nawet dla wampira. Ethan był zamknięty w pułapce, z której nie mógł się wydostać.
Po paru chwilach zauważył tajemniczą postać wyłaniającą się z białych ścian. Nie, było to przedziwne zwierzę o ognistych piórach koloru ciemnej czerwieni i pomarańczy. Przez chwilę nie mógł sobie przypomnieć jak ten ptak się nazywa. Ze szkoły pamiętał tylko, że było to zwierzę z mitologii. Tylko jakiej? Po chwili przypomniał sobie, że był to feniks, legendarne zwierzę występujące jedynie w mitycznych opowieściach z Grecji i Egiptu. A jednak nie… Przed nim latał wielki i potężny feniks wielkości orła. Nie był on wrogo nastawiony do Ethana wiec chłopak spróbował trochę bliżej do niego podejść. Nie było z tym problemu. Zwierze wydawało się oswojone. Postanowił nadać mu imię. Nazwał go, a tak naprawdę ją - Enix.
Ethan zaczął ją oswajać co zajęło mu około pół godziny.I tak nie miał co innego do roboty. Ptak był bardzo potulny. Łasił się do niego, przylatywał na wezwanie. Niestety z miejsca, w którym się znajdowali nie było żadnego wyjścia. Próbował już wszystkiego: kopania w podłogę i ściany, próbował też je zbić. Nic to nie dawało. Nie wiedział, co zrobić.
Minęło już tak kilka dni a on ciągle nie wymyślił nic sensownego, co pomogłoby mu w ucieczce z tego miejsca. Był wycieńczony i wszystko go bolało. Gdy tak rozmyślał nagle usłyszał jakiś głos rozchodzący się w jego głowie. Wtedy powiedział na głos:
-Halo? Kto to mówi?
- Uspokój się i oddychaj głęboko, bo ta informacja, którą zaraz otrzymasz może cię nieco zaskoczyć - rzekł głos w jego głowie.
- Spokojnie, jestem twardy, ale czy mogłabyś odpowiedzieć mi na pytanie? Kim jesteś, jak to możliwe, że mówisz w mojej głowie, dlaczego i gdzie ja jestem?- spytał z niecierpliwością Ethan.
- Wszystkiego dowiesz się z czasem, ale mogę teraz jedynie odpowiedzieć ci na dwa pytania. Jestem twoim feniksem, a ty nie musisz do mnie mówić na głos tylko wystarczy, że pomyślisz co chcesz mi powiedzieć, a ja cię usłyszę. Ja tak właśnie się z tobą porozumiewam, ponieważ ptaki nie mają tak wykształconych strun głosowych żeby mówić ludzkim głosem. Tylko niektóre papugi potrafią wydawać skrzeki podobne do ludzkich słów. A tak w skrócie to rozmawiam z tobą telepatycznie. Ty też tak potrafisz. Nasze dusze są połączone, więc tylko razem możemy przeżyć- spokojnie stwierdziła Enix.
-No dobra, nie rób ze mnie głupka. Wiem, co to jest telepatia, mój drogi ptaszku - odpowiedział w myślach z przekąsem.
-Pokażę ci coś - powiedziała, poczym sfrunęła na ramię Ethana.
W momencie, gdy jej szpony wbiły się lekko w jego skórę chłopak jęknął cicho i nagle stanął jak wryty w ziemię. Zobaczył przed sobą dom pogrążony w ogniu, a wokół uzbrojonych ludzi strzelających do każdego celu, który się ruszy. Ten mały domek był dotychczasowym miejscem zamieszkania nastolatka. Nagle obraz się urwał i chłopak znowu widział wielką białą salę. Jego feniks odleciał z ramienia a Ethan zaczął rozmasowywać to miejsce. Chłopiec odezwał się do feniksa:
- Dlaczego mi to pokazujesz? I co to ma oznaczać? Przecież mój dom teraz nie stoi w płomieniach!
-Jeszcze nie, ale jeżeli nie będziemy współpracować to tak się niedługo stanie. Nadchodzi wielkie niebezpieczeństwo- odpowiedziała Enix.
-No dobra. Tylko my nawet nie mamy jak go powstrzymać, bo nie ma stąd wyjścia. Próbowałem chyba wszystkiego żeby się stąd wydostać, ale to na nic. Ściany są z mocnego szkła, a my nie mamy żadnego przedmiotu żeby je zbić. Z podłogą jest tak samo- podsumował Ethan.
-Tego, czego nie widać, nie znaczy, że go nie ma…
-Mądre słowa, tylko jak mam znaleźć wyjście, gdy go nie widać?- zapytał.
-Spróbuj zaczerpnąć ode mnie mocy i skupić się na wyobrażeniu sobie, na jednej ze ścian, wyjścia. Nie jest to trudne jak na pierwszy raz. Są też skutki uboczne takie jak mdłości i osłabienie
-Dobrze, spróbuję. Jeżeli stanę się jeszcze słabszy to chyba zemdleję, ale wolałbym najlepiej tego uniknąć.
Ethan wyobraził sobie szerokie i wysokie drzwi otwierające się na zewnątrz. Nagle oślepił go wielki błysk. Nastolatek nie mógł uwierzyć, że to on je wyczarował. Zaczął się zastanawiać czy tak samo stanie się gdy pomyśli o puszce koli lub paczuszce krwi, ale nagle Enix krzyknęła w jego umyśle:
-Nie! Przestań nadużywać swojej mocy dla bzdur takich jak jedzenie i picie. Ona do tego nie służy. Przyda się jedynie w sytuacjach krytycznych. A do tego jest strasznie silna i na początku osłabia jej użytkownika. Trening przejdziesz, kiedy indziej. Nie czujesz się wymęczony?
-Po pierwsze, czy mogłabyś mi nie przeglądać umysłu? A po drugie, wcale się źle nie czuję! - skłamał chłopak, po czym upadł na ziemię i zemdlał. Pewne było, że to sprawka Enix.